Po wielu miesiącach spokoju znowu wraca temat katastrofy smoleńskiej, głównie za sprawą zeznań ekspertów Antoniego Macierewicza. – Ani raport Anodiny, ani raport Millera, ani teraz tłumaczenia Laska nie wyjaśniają tej katastrofy. Dlatego ciągle czekam na wiarygodne wyjaśnienie – przekonuje w "Bez autoryzacji" Witold Waszczykowski z PiS.
Tego nie wiem, natomiast ci wszyscy eksperci, którzy się zgłaszają do pracy w zespole ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej przedstawiają swoje kompetencje, pokazują, jakie mają doświadczenia zawodowe i to wystarczająca informacja o tym, czy mogą pracować, czy mogą przyczynić się do wyjaśnienia tej katastrofy. To są eksperci z bardzo różnych dziedzin, czasem bardzo wąskich specjalności. Ale jak wiemy od lat, katastrofy lotnicze to są katastrofy bardzo złożone, które wymagają czasem wielu lat pracy, wielu badań, więc eksperci z każdej dziedziny się przydają w takiej sytuacji.
Problem z tą katastrofą polega też na tym, że zarówno eksperci rządowi, jak i po stronie zespołu Macierewicza nie mają dostępu do wraku, nie mają dostępu do skrzynek, bo to jest wina polskiego rządu, że nie odzyskał tego wraku, nie odzyskał szczątków samolotu. I wszystkie badania są tutaj skażone tą niepewnością, brakiem dokładnej wiedzy co w tym braku siedzi.
Część ekspertów, którzy później znaleźli się w komisji Millera i zespole Laska była zaraz po katastrofie w Smoleńsku. Nie mają cały czas dostępu do wraku, ale mogli go zbadać.
Mieli możliwość dokonania oglądu, jak to powiedziano, podczas różnych ekspertyz. Takiego oglądu iż do tej pory nie mamy analiz próbek pobranych z tego wraku. Trzy i pół roku mija od katastrofy i analizy próbek na temat ewentualnego wybuchu, użycia materiałów wybuchowych, w dalszym ciągu są niedostępne dla opinii publicznej. Także coś jest na rzeczy, no.
Pan wierzy w zamach?
To nie jest kwestia wiary. Ja po prostu ciągle się zastanawiam dlaczego doszło do tej katastrofy. Ani raport Anodiny, ani raport Millera, ani teraz tłumaczenia Laska nie wyjaśniają tej katastrofy. Dlatego ciągle czekam na wiarygodne wyjaśnienie tej katastrofy. Nie wiem dlaczego do niej doszło. Z tych raportów i wyjaśnień, które do tej pory zostały przekazane społeczeństwu polskiemu i światowemu ja nie mogę wyciągnąć wniosków, dlaczego doszło do tej katastrofy.
Czy kiedy prokuratura zakończy swoje śledztwo, jego wyniki będą przez pana, przez Antoniego Macierewicza, przez waszych kolegów z PiS tak samo kwestionowane?
Tego nie wiem, niech prokuratura zakończy wreszcie śledztwo, niech przekaże wyniki. Do tej pory śledztwa nie kończy, nie informuje nas o całości. Informuje – jak się okazało kilka dni temu – w sposób skandaliczny, wyrywkowy o zeznaniach. To jest kompromitacja prokuratury. Nie informuje nas o od prawie roku na temat pobranych próbek z tego wraku, na temat ewentualnego zastosowania tam materiałów wybuchowych.
Od wielu miesięcy mieliśmy jakieś szczątkowe informacje na temat tego, że detektory jednak pokazywały jakieś odczyty, że jednak użyto tam materiałów wybuchowych. Tłumaczono to w sposób skandaliczny, że te detektory mogły tak wskazać, bo to obszar wojskowy. Ktoś nawet użył sformułowania, że mogły być tam materiały wybuchowe jeszcze z czasów wojen napoleońskich. Albo fakt, że samolot ten latał do Afganistanu czy Iraku i woził żołnierzy, to też mogło świadczyć o tym, że na fotelach, urządzeniach czy ścianach tego samolotu mogły być ślady jakichś materiałów wybuchowych.
Jest to niepoważne po prostu, tego typu traktowanie opinii publicznej. Uważam, że z dużym sceptycyzmem będziemy się odnosić do wyników śledztwa polskiego, ale czekamy spokojnie, czekamy z niecierpliwością na te wyniki.
Czy dyskusja, która rozpętała się po ujawnieniu fragmentów zeznać ekspertów Macierewicza nie zaszkodzi PiS-owi politycznie? Notowania w sondażach są wysokie, a zawsze kiedy temat Smoleńska wraca, PiS traci. Czy nie warto tego tematu wyciszyć?
Nie sądzę, żeby tak się działo. To, że podejmujemy wysiłki by zbadać przyczyny katastrofy smoleńskiej nie jest poddane koniunkturze politycznej. Uważamy, że należy to robić, bo sytuacja jest szczególna – państwo polskie zawiodło. Jak się patrzy na tę katastrofę, to jest ona katastrofą bez precedensu w skali światowej. Państwo zagubiło nie tylko swojego prezydenta, ale całą masę najwyższych urzędników, dostojników państwowych, szefów urzędów, dowódców wojsk.
I to niezależnie od tego, czy będziemy zyskiwać, czy tracić, jest to obowiązkiem rzetelnych polityków: domagać się od państwa wyjaśnienia, dlaczego do tego doszło, dlaczego państwo nie zdołało zapewnić bezpieczeństwa swojemu prezydentowi i całej masie najwyższych dostojników państwowych. Uważam, że wszyscy politycy w państwie powinni dążyć do tego, by wyjaśnić przyczyny tej katastrofy.
Będzie pan namawiał Antoniego Macierewicza by wziął udział w debacie, do której namawia prof. Kleiber, prezes Polskiej Akademii Nauk?
Nie muszę namawiać, dlatego, że pan poseł Antoni Macierewicz jest sam przekonany, że eksperci, którzy współpracują z jego zespołem wzięli udział w takiej debacie. Pan poseł Macierewicz prowadzi swój zespół w sposób bardzo otwarty, wszystkie spotkania zespołu są otwarte i dostępne dla prasy, dla mediów. Wszystkie ekspertyzy, które są przygotowywane na rzecz tego zespołu są publikowane. Od wielu lat poszczególne ekspertyzy są zbierane w białą księgę, której któraś-tam edycja jest już publikowana.
Zespół Macierewicza organizuje też różne konferencje naukowe na temat przyczyn katastrofy. W najbliższych tygodniach będzie kolejna taka otwarta konferencja, na którą zapraszani są także eksperci ze strony rządowej. To nie zespół Macierewicza nie chce podejmować dyskusji, tylko eksperci ze strony rządowej nie chcą włączyć się do tej dyskusji, nie chcą skonfrontować swojego spojrzenia na przyczyny katastrofy z ekspertami z zespołu Macierewicza.