
Białoruś to nie Falklandy. Poza spokojną dyplomacją nic nie zostaje
Reżim Łukaszenki jest wystarczająco silny żeby trwać, a jednocześnie jest na tyle nierozumny, żeby nie widzieć, że to się kiedyś skończy i że trzeba proces liberalizacji podjąć. W moim przekonaniu jedyna słuszna metoda, która jeszcze może zadziałać, gdy mówimy o arsenał środków dyplomatycznych, to jest solidarne działanie Unii. CZYTAJ WIĘCEJ
I podobno w ten sposób przekonał Cara XXI wieku, by ten wkrótce podarował Białorusi te tereny. Co prawda administracja Kremla w sobotę nie skomentowała informacji ujawnionych przez prezydenta Białorusi, ale Aleksandr Łukaszenka już snuje poważne geopolityczne plany. W tym głównie ten związany z faktem, iż Obwód Kaliningradzki nie ma wspólnej granicy z Białorusią. Od Obwodu dzieli ją prawie 200 km terytorium Litwy.
Źródło: Naviny.by