
Wystawione w Centrum Nauki Kopernik urządzenie "Strefy erogenne", do którego dostęp miały mieć dzieci, oburzył nie tylko europosła prof. Ryszarda Legutkę, ale i członków Stowarzyszenia "Solidarni 2010". Ci ostatni szybko ustalili nazwiska konsultantów eksponatu i opublikowali je na swojej stronie internetowej. Wśród wytropionych ekspertów znajdują się: prof. Zbigniew Izdebski, dr Mariola Bieńko, współpracujący z "Gazetą Wyborczą" ksiądz doktor Jacek Prusak oraz prof. Zbigniew Lew-Starowicz.
Przedstawioną przez "Solidarnych" listę nazwisk szybko podchwycił portal Niezalezna.pl, dodając do niej treść komunikatu, który maszyna przedstawiała zwiedzającym. Według serwisu "to niemalże obrzydliwa pornografia", która była dostępna dla dzieci.
Pieszczoty penisa i jego okolic powodują niezwykle intensywne doznania, chociaż fałszywe jest rozpowszechnione przekonanie, że to jedyne wrażliwe seksualnie miejsce na ciele mężczyzny. Często pieszczoty te traktuje się tylko jako drogę do uzyskania wzwodu. Tymczasem są one przyjemne same w sobie. Dotykanie i uciskanie penisa, moszny, w której spoczywają jądra, obszaru otaczającego genitalia, całowanie ich, jak też głaskanie i pocieranie dłonią, ustami, piersiami i włosami jest niezwykle podniecające.
CNK tłumaczyło wcześniej, że "Strefy erogenne" były częścią grupy tematycznej "Koło życia", która ukazuje pełny cykl życia człowieka, od poczęcia aż do śmierci. Eksponat "Strefy erogenne" wystawiono razem z innymi przedmiotami nawiązującymi do wieku dorosłego, a dzieci – jak przekonywało CNK – z niego nie korzystały. Niemniej kontrowersyjny eksponat został wyłączony.

