
Ja mam taką propozycje, zarażajmy siebie jednak nazwałem radością: nasze rodziny, nawet żony, naszych bliskich, nawet księży, więcej, nawet biskupów (ich podobno da się wychować). Ale uśmiechając się, radując nazywajmy rzeczy po imieniu, pokazujmy nadzieję, piękno i miłość, ale uważamy, by nasz śmiech nie był z czasem śmiechem przez łzy. Innymi słowy zmieniajmy innych, ale zacznijmy od siebie samych. Ot, taka myśl na Święta. CZYTAJ WIĘCEJ
Kmieciak narzeka też, że dzisiejsza rzeczywistość jest przesycona motywami wprost z horrorów. Opisuje, że dzieci z ubraniami, na których widać podobizną "potwornej lalki". Dodaje, że osoby, które to krytykują (tak jak ci, którzy krytykują gender czy homoseksualizm) są określane jako "radykalni, konserwatywni" czy wręcz "Talibowie". Dlatego wzywa do dyskusji na trudne tematy, ale dyskusji rzeczowej i spokojnej.
Źródło: Fronda.pl