Wielka urbanistyczna przebudowa czy nacjonalistyczny kicz? Macedończycy postanowili przebudować swoją stolicę, tworząc nową, gigantyczną metropolię w stylu nawiązującym do wielkiej potęgi Aleksandra Macedońskiego. Od 2010 roku powstaje ponad 20 nowych budynków, podkreślających ogromną siłę narodu. Projekt ma się zakończyć w 2014 roku. A Skopje właściwie zamieniło się w nacjonalistyczny odpowiednik Disneylandu.
Macedoński rząd postanowił w bardzo wyraźny sposób "uczcić" uzyskanie niepodległości po rozpadzie Jugosławii w 1991 roku – przygotowano gigantyczny projekt urbanistyczny, który miał ukształtować całkiem nowe Skopje. Projekt rozpoczęto w 2010 roku, jego finisz jest przewidziany na przyszły, 2014 rok.
Podczas czterech lat miało powstać ponad 20 nowych budynków, 40 pomników, a także niezliczona ilość esplanad, skwerów i mostów, które w widoczny sposób stworzą macedońską dumę narodową. Dla niektórych centrum Skopje powoli zmienia się w kiczowaty park tematyczny, oparty na nacjonalistycznych odwołaniach do minionej potęgi, a dla innych – w piękną metropolię, pełną historyzujących budynków. Jak jest naprawdę?
Nowa stara Macedonia
W 2011 roku Macedończycy świętowali 20 – lecie ustanowienia własnej państwowości po rozpadzie Jugosławii. Rok wcześniej rząd zapowiedział przebudowę Skopje w stylu "nacjonalistycznego kiczu". Program założenia oparty był na postulatach konserwatywnej Wewnętrznej Macedońskiej Organizacji Rewolucyjnej – Demokratycznej Partii Macedońskiej Jedności Narodowej (w skrócie VMRO-DPMNE), która obecnie jest partią rządzącą. "Skopje 2014" to tak naprawdę wizja jednej partii, która ma zdecydowanie szerszy horyzont niż tylko projekt urbanistyczny, który de facto jest jednym z elementów nowej polityki historycznej kraju.
Pierwszy projekt przebudowy został zaprezentowany opinii publicznej w 2008 roku. Zapowiadano tylko ok. 30 proc. ze zrealizowanych obiektów, w dodatku oznajmiono, że całość będzie kosztować – w przybliżeniu – 80 mln euro. Nigdy nie ujawniono dokładnego źródła finansowania ani całościowego kosztorysu. Obecnie, gdy projekt jest już prawie zakończony, spekuluje się, że koszt przebudowy Skopje wyniósł ok. 500 mln. euro, a ilość budynków, pomników i reprezentacyjnych alei wzrosła co najmniej trzykrotnie.
– Powszechnie uważa się, że "Skopje 2014" to pralnia brudnych pieniędzy, ale oczywiście na to nie ma dowodów – mówi dr Piotr Majewski z Instytutu Kulturoznawstwa SWPS, autor książki "(Re)konstrukcje narodu – odwieczna Macedonia powstaje w XXI wieku" – Często też przywołuje się macedońskich imigrantów jako główne źródło finansowania projektu: poza granicami żyje ok. 3 mln Macedończyków, kiedy w samym kraju mieszka ich ok. 1,5 mln – dodaje.
Budynki jak UFO
W 1963 roku Skopje zostało w sporej części zniszczone przez trzęsienie ziemi: odbudowano je w stylu architektonicznego brutalizmu, czyli odmiany modernizmu bazującej na surowych, nieco futurystycznych formach (w Polsce przykładem tego stylu był zburzony niedawno dworzec w Katowicach, więcej zdjęć można zobaczyć tutaj).
W latach 60. Skopje stały się więc światową stolicą brutalizmu: to wymagająca architektura, która nie tworzy przyjemnej, dostępnej, a tym bardziej – budującej dumę narodową – przestrzeni. Nic dziwnego, że partia rządząca postanowiła przebudować stolicę. Szczególnie w sytuacji politycznej, w jakiej aktualnie znajduje się Macedonia.
Nauka w służbie nacjonalizmowi
– "Skopje 2014" to fragment szerokiej polityki kulturalnej Macedonii, w skład której wchodzi też pisanie nowych podręczników szkolnych, stworzenie nowej, oficjalnej wizji historii, podpartej badaniami naukowymi, a także prowadzenie badań genetycznych, które mają dowieść, że współcześni Macedończycy – będący w rzeczywistości Słowianami Południowymi – pochodzą w prostej linii od Macedończyków antycznych – wyjaśnia dr Piotr Majewski.
Skąd wynika nowa polityka kulturalna Macedonii? – Jest bezpośrednim pokłosiem politycznego sporu z Grecją, która nie uznaje Republiki Macedonii pod jej obecną konstytucyjną nazwą, a także blokuje jej akces do NATO i struktur unijnych – mówi Majewski. – Grecy uważają, że Macedonia istnieje tylko w obrębie Grecji, a powoływanie się na Aleksandra Wielkiego to próba kradzieży greckiej tożsamości – dodaje.
Co dotychczas udało się wybudować w ramach projektu "Skopje 2014"? Przede wszystkim kilkadziesiąt budynków użyteczności publicznej, między innymi Muzeum Walki Macedońskiej, Muzeum Archeologiczne i Teatr Narodowy. Nowe siedziby zyskały również instytucje rządowe: Ministerstwa Finansów i Spraw Zagranicznych, Sąd Najwyższy, Policja Skarbowa i Ratusz. Wybudowano również kilka gigantycznych mostów, zrewitalizowano skwery, place miejskie i esplanady, a w przestrzeni publicznej poustawiano pomniki. Jak na razie jest ich około 40, ale stale realizowane są nowe.
Głównie pomniki
– Postawiono zdecydowanie więcej obiektów, również poza centrum stolicy, czyli w dzielnicach poza tzw. małym ringiem – wyjaśnia Piotr Majewski. – Dzielnice zyskały głównie monumentalne, klasycyzujące pomniki, odwołujące się do mitologii narodowej dynastii Argeadów, czyli przede wszystkim przedstawiające Filipa II i Aleksandra Wielkiego. To wielkie, figuratywne monumenty, których zadaniem jest "opowiadanie" antycznej historii – dodaje.
Projekt "Skopje 2014" jest ostro krytykowany przez zagraniczne media i opinię publiczną. Zarzuca się mu przede wszystkim potworny kicz, megalomanię i tworzenie "na siłę" nacjonalistycznego Disneylandu. Nieśmiało pojawiają się również porównania do architektury faszystowskich Włoch czy Niemiec, której celem również było budowanie "narodowej dumę".
Co o projekcie myślą sami Macedończycy? –Trzeba pamiętać o tym, że "Skopje 2014" jest projektem tylko jednej strony macedońskiej sceny politycznej, a władze nie prowadziły konsultacji społecznych – tłumaczy nasz rozmówca. – Badania ilościowe pokazują, że ponad połowa Macedończyków jest przeciwna nowej urbanistyce, a w 2010 roku projekt zaskarżono do Sądu Najwyższego; realizacja miała zostać zawieszona, ale nie zrobiono tego – dodaje.
W "Skopje 2014" chodzi o to, żeby przez architekturę wykreować "nowego Macedończyka": dumnego ze swojej historii, państwa i mitów narodowych, które są naprędce klecone przez panującą partię. Oczywiście, w ramach "szerokiego programu polityki kulturalnej".