Kiedy czytacie ten tytuł, zapewne w pierwszej kolejności przychodzi Wam do głowy Sherlock Holmes i doktor Watson. Tradycja łączenia detektywów w pary - zwykle kompletnie niedobrane i oparte na przeciwieństwach - jest jednak znacznie bardziej rozbudowana i mocno eksploatowana w kulturze popularnej.
Reklama.
Partnerem sekcji jest HBO
Starsky i Hutch
Mój pierwszy kontakt z parą detektywów to serial "Starsky i Hutch". Emitowana oryginalnie w latach 1975-1979 produkcja była dostępna w latach 90. na jednym z niemieckich kanałów satelitarnych. Akcja rozgrywała się w południowej Kalifornii, w fikcyjnym mieście Bay City (wyraźne nawiązanie do San Francisco). Obaj serialowi detektywi są na dwóch biegunach w kwestii osobowości i metod. Starsky jest wybuchowy i kieruje się emocjami. Hutch woli spokojne, intelektualne podejście.
Mimo tych różnic obaj policjanci są przyjaciółmi, regularnie podkreślają, że ufają tylko sobie, otwarcie demonstrują swoje przywiązanie. Dziś nie wzbudziłoby to sensacji, ale w Ameryce lat 70. takie zachowanie doprowadziło nawet do oskarżenia twórców serialu o propagowanie homoseksualizmu.
Sherlock Holmes i doktor Watson
Również Arthur Conan Doyle, tworząc książkowe postacie Sherlocka Holmesa i Doktora Watsona, wykorzystał zasadę przeciwieństw (a było to w XIX w). Świetnie widać to także w serialu "Sherlock" z Benedictem Cumberbatchem i Martinem Freemanem. Różnice łatwo zauważyć. Holmes to ekscentryk, skrajny indywidualista, którego zwyczaje mogłyby przerazić wielu potencjalnych przyjaciół (nie mówiąc o kandydatkach na żony). Z zasady nie okazuje uczuć - czasami tylko, w kryzysowych sytuacjach, zdejmuje swój pancerz.
Watson jest bardziej umiarkowany. Stanowi łącznik między oderwanym od realiów Holmesem a resztą świata (także tego realnego - w książkach to Watson jest zwykle narratorem). Praca jest dla niego ważna, ale na pierwszym planie jest osobiste szczęście. Watson ma żonę i ogranicza z tego powodu kontakty ze swoim partnerem.
"Policjanci z Miami"
Czyli Sonny Crockett i Rico Tubbs. Charakterystyczny dla lat 80. styl zerowy w serialach sprawił, że nie poświęcono tu wiele czasu na tworzenie głębokich postaci. Najważniejszym wyzwaniem jest zachowanie swojej tożsamości podczas pracy pod przykrywką.
"Policjanci z Miami" rozruszali karierę Dona Johnsona, który później pojawił się w serialu "Nash Bridges", a ostatnio w "Maczecie" czy "Django". W głównym mieście Florydy spotykamy także Edwarda Jamesa Olmosa jako młodego policjanta. Olmos dostał za tę rolę Złoty Glob, a później został admirałem Adamą w "Battlestarze Galactica".
Cagney i Lacey
Serial był typowym proceduralem, w którym też wykorzystano zasadę przeciwieństw, tyle że bohaterkami są kobiety. Cagney to singielka i karierowiczka, Lacey ma męża i dziecko. Decydując się na lokalizację twórcy nie byli zbyt oryginalni - wybrano po prostu Manhattan w Nowym Jorku. Motyw dwóch policjantek w serialu kryminalnym przetrwał próbę czasu - wystarczy spojrzeć na "Rizzoli and Isles" ("Partnerki"). Albo na emitowany od 2011 roku serial BBC "Scott i Bailey". Twórcy sami przyznają, że inspirowali się postaciami Cagney i Lacey.
Mulder i Scully
Dwoje głównych bohaterów "Z Archiwum X" zajmuje się wyjaśnianiem różnych nadnaturalnych zjawisk, interwencji kosmitów itp. Agent FBI Fox Mulder mocno wierzy w tego typu rzeczy. Jest przekonany, że rząd ukrywa prawdę o tym, czego nie da się wyjaśnić naukowo. Jego partnerka Dana Scully to naukowiec z krwi i kości. Uważa, że wszystkie zagadki da się mniej lub bardziej wytłumaczyć racjonalnie. Dzięki temu podziałowi każdy widz może wybrać swoją stronę i się jej trzymać - zależnie od tego, jakie jest jego prywatne podejście do paranormalnych spraw.
House i Wilson - jak Holmes i Watson
Motyw ściśle współpracującej ze sobą pary detektywów jest dziś nadal mocno aktualny. Przykłady to Olivia Benson i Elliot Stabler z "Law & Order", Sarah Linden i Stephen Holder z "The Killing" czy Bones i Booth z "Kości". Na tym schemacie bazuje też "Dr House". Wystarczy przyjrzeć się nazwiskom głównych bohaterów - House to oczywiście Holmes, a Wilson jest odpowiednikiem Watsona. Ten pierwszy to ekscentryk, ten drugi jest jego łącznikiem ze światem.
Niektórzy mogą uznać motyw opartej na przeciwieństwach pary detektywów za wyświechtany. Nic bardziej mylnego. Prawie każda z prezentowanych par jest inna, a jeden z najpopularniejszych trików producentów seriali kryminalnych jest ponadczasowy. Element ten stał się wręcz tworzącym dynamikę wyznacznikiem gatunku.
A przed nami – "Detektyw"
Znajdziemy go również w nowej produkcji HBO pod tytułem "Detektyw" ("True Detective"). Serial będzie można oglądać po polsku już 13 stycznia - raptem dzień po amerykańskiej premierze. Główne role w pierwszym sezonie gra nie byle kto, bo Woody Harrelson ("Igrzyska śmierci", "To nie jest kraj dla starych ludzi") i Matthew McConaughey ("Killer Joe", "U-571").
Akcja rozgrywa się w Luizjanie w latach 1995, 2002 i 2012. Główni bohaterowie to detektywi Martin Hart i Rust Cohle, którzy przekazują sprawę morderstwa z poprzedniego wieku dwóch nowym policjantom. Hart to towarzyski facet, który ma rodzinę - żonę i dwójkę dzieci. Pochodzący z Teksasu Cohle to były agent wydziału narkotykowego, pesymistyczny samotnik i mruk. Obu detektywów łączy poczucie sprawiedliwości za wszelką cenę, rodem z "Brudnego Harry'ego". Głębia postaci jest znacznie większa niż w starszych produkcjach kryminalnych. Dominuje klimat obsesji i nakręcająca się spirala przemocy.
Czy "Detektyw" podbije serca fanów policyjnych opowieści i wejdzie do współczesnego kanonu, jak "Z Archiwum X" czy "Kości"? Przekonamy się już 13 stycznia o 22:00 w HBO.