Wypadek w Kamieniu Pomorskim, gdzie pijany kierowca zabił 6 osób wjeżdżając w nie autem, spowodował wielkie polityczne poruszenie. Dzień po wypadku praktycznie wszystkie siły polityczne: PiS, SLD, Solidarna Polska, a także rząd, wzięły się za walkę z jazdą po alkoholu. Zobaczcie, co politycy zaproponowali, by ograniczyć liczbę pijanych kierowców i śmierci przez "podwójny gaz".
Kierowca BMW jechał nie tylko pijany, ale zdarzyło mu się to drugi raz. To kolejny, po pani z mercedesa, która wpadła w przejście podziemne, taki przypadek alkoholowej recydywy. Tam na szczęście obyło się bez ofiar. Wypadek w Kamieniu Pomorskim znacznie bardziej poruszył opinię publiczną: zginęło 6 osób, 2 zostały ranne. W obu przypadkach scenariusz był niemal identyczny.
Politycy od razu wyczuli, że to moment na to, by proponować zaostrzenie kar dla pijanych kierowców. Do komentowania sprawy rzucił się od razu m.in. minister Bartłomiej Sienkiewicz z MSW. W zasadzie wszystkie liczące się siły polityczne ogłaszają dziś swoje remedium na takie przypadki. Konferencje mają PiS, SLD, Solidarna Polska, a Donald Tusk zwołał nawet specjalne spotkanie ministrów, by naradzać się, co zrobić z pijanymi kierowcami.
PiS: zaostrzyć prawo, więcej więzienia
Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości podkreślali na konferencji prasowej, że prawo musi być ostre i restrykcyjne. Przypomnieli też, że PiS już w grudniu 2012 złożył projekt zaostrzenia przepisów. Co konkretnie proponuje partia Jarosława Kaczyńskiego?
Dodatkowa kara 20 lat więzienia
Pierwszy pomysł PiS – właśnie z grudnia 2012 – to dodatkowa kara 20 lat pozbawienia wolności w przypadku "katastrofy lądowej", której skutkiem jest śmierć. PiS chce, by prawo przewidywało możliwość tak wysokiej kary.
Brak zawieszenia
Dodatkowo Prawo i Sprawiedliwość proponuje, by osoby, które "spowodowały tragedię" w stanie nietrzeźwości były karane jak za zbrodnię. To znaczy: minimalna kara wynosiłaby 3 lata pozbawienia wolności, a do tego brak możliwości orzeczenia przez sąd wyroku w zawieszeniu.
Konfiskata pojazdu
Pierwotnie pomysł prezentowany przez Solidarną Polskę. Jak wyjaśnili przedstawiciele PiS, konfiskata byłaby definitywna: to znaczy, pojazd zostaje zabrany właścicielowi bezpowrotnie, na zawsze, konkretnie: pozbawienie prawa własności do pojazdu. Niestety, PiS nie wyjaśnił co miałoby dziać się dalej z konfiskowanymi autami ani gdzie np. miałyby być przetrzymywane. Posłowie podkreślali, że kara musi być dotkliwa i stąd pomysł konfiskaty. Na wątpliwości dziennikarzy, czy byłoby to zgodne z Konstytucją, przedstawiciele PiS przyznali, że musiałby się w tej kwestii wypowiedzieć Trybunał Konstytucyjny.
Wyższe kary za prowadzenie na podwójnym gazie
Obecnie najniższą karą za prowadzenie w stanie nietrzeźwości jest grzywna, PiS chce, by było to 6 miesięcy więzienia. Z kolei najwyższa kara to dziś 2 lata pozbawienia wolności, PiS chce 5 lat.
Wyższe kary za łamanie zakazu prowadzenia pojazdów
Kolejna rzecz, którą chce wprowadzić PiS, to ostrzejsze kary dla kierowców, którzy otrzymali zakaz prowadzenia pojazdów z powodu prowadzenia pod wpływem alkoholu, a potem ów zakaz złamali. Obecnie bowiem kara za prowadzenie bez prawa jazdy to grzywna 500 złotych i odholowanie pojazdu. Nie skonkretyzowali jednak, jakiej kary chcieliby dla takich osób, oświadczyli, że trzeba to poddać pod dyskusję.
Jeden z polityków PiS podkreślił, że potrzebna jest głośna kampania społeczna, która uświadomi ludziom, że jeśli się napiją na imprezie, a potem prześpią dwie godziny, to wcale nie wstają trzeźwi.
Sojusz Lewicy Demokratycznej – czerwone listki, fundusz dla ofiar, przedmiot w szkole
SLD zaprezentowało sporo pomysłów prewencyjnych dla zmniejszenia liczby pijanych kierowców. – Trzeba eliminować tych, którzy piją, wsiadają za kółko i zabijają – podkreślał Dariusz Joński. Podkreślał, że profilaktyka jest bardzo ważna w zwalczaniu tego zjawiska.
Nowy przedmiot w szkole: wychowanie komunikacyjne
Sojusz chce, by w szkołach średnich pojawił się nowy, obowiązkowy przedmiot: "wychowanie komunikacyjne". Uczniowie mieliby np. umieć po nim wskazać, jakie mogą być skutki jazdy po alkoholu. Nie wiadomo jednak, czego jeszcze na takich lekcjach można by się nauczyć.
Obowiązkowy alkomat w każdym aucie
W każdym samochodzie miałby być – obowiązkowo – działający alkomat. Posłowie SLD nie wyjaśnili jednak po co – czy ewentualnie dla policji, czy dla pasażerów.
Czerwony listek dla już złapanych
Każdy kierowca, który został już złapany i skazany za jazdę pod wpływem, musiałby przez następne 2 lata – jeśli może prowadzić auto – mieć na samochodzie przyklejony czerwony listek. Listek miałby ostrzegać innych kierowców i wskazywać im, że to osoba, która już została złapana na jeździe na podwójnym gazie.
Rozszerzony egzamin dla tych, którzy stracili prawko
Każda osoba, która utraciła prawo jazdy i stara się o nie ponownie, musiałaby zdawać rozszerzony egzamin na prawko. Jak podkreślali przedstawiciele SLD, to rozwiązanie "stosowane w wielu krajach", choć nie sprecyzowali w jakich państwach już tak jest.
Sprawca płaci ofierze odszkodowanie
Jeśli pod wpływem alkoholu kierowca doprowadzi do wypadku, musiałby ponosić odpowiedzialność za szkody i płacić odszkodowanie dla ofiar wypadku. Kierowca miałby obowiązek ubezpieczenia gwarantującego możliwość wypłacenia takiego odszkodowania – przynajmniej w przypadku recydywistów.
Obowiązkowa terapia już po 1 razie
Sojusz proponuje też, by każdy kierowca złapany na podwójnym gazie, już po pierwszym razie kierowany był na obowiązkową terapię. Jak podkreślała posłanka Stanisława Prządka, to zdecydowanie zwiększa skuteczność działania. Oczywiście, terapia miałaby być finansowana przez kierowcę, który prowadził auto pod wpływem.
Oprócz tego, Sojusz wskazywał, że potrzebne jest też określenie w prawie odpowiedzialności osób trzecich za takie sytuacje – czyli tych, które wsiadając do auta z pijanym kierowcą nie reagują. SLD nie powiedziało jednak o żadnym konkretnym rozwiązaniu w tej kwestii.
System wsparcia dla ofiar i rodzin ofiar
Miałaby powstać specjalna fundacja dla ofiar wypadków z udziałem pijanych kierowców i ich rodzin. Pieniądze na fundację wpłacaliby sprawcy wypadków. Wysokość wpłaty byłaby zależna od wartości samochodu określonej w ubezpieczeniu – im wyższa wartość, tym wyższa wpłata.
Marcinowi S. grozi do 15 lat więzienia
Marcin S., który spowodował wypadek w Kamieniu Pomorskim, usłyszał zarzut spowodowania katastrofy w ruchu drogowym. Mężczyzna przyznał się do winy oraz do tego, że w dniu, w którym doszło do wypadku, spożywał alkohol. Grozi mu kara do 15 lat pozbawienia wolności.
Tymczasem rząd Donalda Tuska zapowiedział, że we wtorek, 7 stycznia, przedstawi "pakiet rozwiązań na rzecz walki z pijanymi kierowcami". CZYTAJ WIĘCEJ
Solidarna Polska – konfiskata pojazdów i zero tolerancji
"Zero tolerancji dla pijanych bydlaków za kółkiem" – tak brzmi hasło Solidarnej Polski do walki z pijanymi kierowcami. Poseł Patryk Jaki zaznaczał, że edukacja jest ważna, ale nie przynosi ona efektów tak szybko, co zaostrzanie kar.
Konfiskata samochodu
Ten sam pomysł zaprezentował PiS, ale faktycznie pierwotnie proponowała to Solidarna Polska. SP chce, by każdy kierowca z 1,5 promila alkoholu we krwi podlegał automatycznej konfiskacie auta. Jeśli kierowca nie jest właścicielem, zostanie mu zabrana równowartość pojazdu, który prowadził. Jaki podkreślał, że dla wielu rodzin auto jest dużą częścią całego majątku i taka sankcja skutecznie zniechęci kierowców do wsiadania za kierownicę po procentach. Poseł SP zaznaczał, że takie rozwiązanie wprowadzono na Litwie w 2008 roku i od tamtej pory z roku na rok zmniejsza się tam liczba wypadków z udziałem pijanych kierowców, ale i sama liczba nietrzeźwych za kółkiem. Dodał, że takie rozwiązanie jest też w Francji.
Na pytanie o niekonstytucyjność takiego prawa Patryk Jaki odparł, że wedle opinii konstytucjonalisty prof. Marka Chmaja nie byłoby problemu niezgodności konfiskaty auta z konstytucją.
Zero tolerancji – areszt
Każda nietrzeźwa osoba złapana na prowadzeniu jazdy automatycznie miałaby iść do aresztu na 30 dni.
Modyfikacja auta: nie można odpalić bez testu trzeźwości
Wszystkie osoby, które zostały złapane na prowadzeniu nietrzeźwe, musiałyby – po ponownym otrzymaniu prawa jazdy – korzystać ze specjalnej modyfikacji auta. Chodzi o urządzenie w stacyjce, które uniemożliwia odpalenie samochodu bez wcześniejszego sprawdzenia trzeźwości. Koszt montażu musiałby pokrywać kierowca.
Publikowanie wizerunków
Wizerunek każdego nietrzeźwego, złapanego kierowcy byłby publikowany – lecz Patryk Jaki nie sprecyzował gdzie.
Które z rozwiązań uważacie za najlepsze?
Rząd Donalda Tuska zapowiedział, że we wtorek, 7 stycznia, przedstawi "pakiet rozwiązań na rzecz walki z pijanymi kierowcami". Premier rozmawiał już na ten temat z ministrem spraw wewnętrznych Bartłomiejem Sienkiewiczem oraz ministrem sprawiedliwości Markiem Biernackim.