Reklama.
W "Resortowych dzieciach" mowa jest m.in. o zmarłym niedawno Andrzeju Turskim. Z przedstawionymi tam tezami nie zgadza się siostra dziennikarza, która w przesłanym "Gazecie Wyborczej" liście wyjaśnia historię swoich rodziców oraz brata. – Pragnę przedstawić kilka faktów dotyczących naszej rodziny, aby czytelnicy mogli ocenić, czy i w jakim stopniu autorzy publikacji mają prawo zaliczyć historię rodzinną red. Andrzeja Turskiego do wykazania swoich tez – napisała Elżbieta Cendrowicz.
O tym już autorzy publikacji zapomnieli wspomnieć, wierząc zapewne, że ten funkcjonariusz - absolwent Szkoły Orląt w Dęblinie - z zaświatów kierował karierą swego "resortowego dziecka" od 1950 roku. CZYTAJ WIĘCEJ
W 1967 roku Mama została dyscyplinarnie zwolniona z pracy, wyprowadzona przez uzbrojonego wartownika za bramę i zakończyła w ten sposób karierę funkcjonariuszki UB.
Taka była kara za złe, niepatriotyczne wychowanie mojej siostry, która wyjechała za żelazną kurtynę na wycieczkę i z niej nie wróciła. Przez lata nie widzieliśmy siostry mieszkającej na drugiej półkuli. Paszportów nie wydawano. Takie były czasy. Nawet do Jugosławii brat nie mógł wyjechać. Tak UB dbało o swoje dzieci.
CZYTAJ WIĘCEJ