Olga Sipowicz walczy z rakiem, przez co na jakiś czas wycofała się z życia publicznego. I choć wciąż zmaga się z chorobą, nie zamierza odpuścić walki o to, co było najważniejsze w jej karierze. Byli członkowie zespołu założonego przez Korę i Marka Jackowskiego stworzyli bowiem zespół, który nazwali "Złoty Maanam". – Widzą, że Marek nie żyje, a Kora jest osłabiona i chcą po prostu zarobić – mówi Kamil Sipowicz, który zapowiada walkę w sądzie o nazwę zespołu.
– Kora ma siłę aby walczyć, a w sobotę nawet będzie w "Must Be The Music" – słyszę od Kamila Sipowicza, z którym 12 grudnia 2013 roku, wokalistka zespołu Maanam wzięła ślub. Z "Newsweeka" dowiadujemy się, że był on niejako wymuszony obwarowaniami szpitalnymi i problemami Kamila Sipowicza z dostępem do informacji na temat stanu zdrowia Kory.
– Na pewno choroba Kory nas zbliżyła – mówi Sipowicz w rozmowie z naTemat. – Cieszymy się każdą chwilą spędzoną razem. Troszczymy się o siebie, ja o nią, a ona o mnie, bo nadal gotuje i robi świetne śniadania. Ma zdumiewająco dużo energii jak na ten stan – mówi mąż Kory. Wokalistka, która ostatnio nie zabiera głosu publicznie, napisała w środę krótki komunikat na swoim profilu na Facebooku.
Informacje na temat stanu zdrowia wokalistki przedostały się już dawno do mediów, co niestety stało się pożywką dla hejterów. Internet aż kipi od obelżywych wpisów pod adresem wokalistki, o których jednak Kamil Sipowicz jej nie informuje. – Wiadomo jacy są Polacy - zawistni. Jeśli są jacyś hejterzy, to mogę im tylko współczuć. Bo jak ktoś pisze takie rzeczy, wobec osoby ciężko chorej, no to znaczy że należy mu tylko i wyłącznie współczuć – słyszę od męża wokalistki.
Maanam bez Kory?
Pomimo choroby, wokalistka nie jest w stanie przejść obojętnie wobec tego, co wraz z mężem nazywają próbą kradzieży marki "Maanam". W oświadczeniu napisała, nazwa Maanam jest prawnie chroniona i zarejestrowana od kilkunastu lat w polskim Urzędzie Patentowym. Właśnie dlatego, grupa byłych członków zespołu: Ryszard Olesiński, Paweł Markowski, Bogdan Kowalewski nie mają jej zdaniem prawa, by używać marki "Maanam", nawet po dodaniu do niego słowa "Złoty".
– Nie ma Maanamu bez Kory, to jest oczywiste – mówi Kamil Sipowicz. Z pewnością jest to oczywiste również dla fanów zespołu. – Jak chcą grać piosenki Maanamu, proszę bardzo. Natomiast nie pod nazwą, którą mamy zarejestrowaną od kilkunastu lat. My, czyli Kora, ja i Mateusz Jackowski – mówi bloger naTemat.
Tymczasem zespół "Złoty Maanam" działa z nową wokalistką, którą jest uczestniczka programu "Szansa na sukces" Karolina Leszko. Jak twierdzą członkowie reaktywowanego zespołu, miał ją dostrzec sam Marek Jackowski. Ich zdaniem, widział ją w składzie zespołu Maanam, który chciał reaktywować. Co innego mówi jednak menadżer Marka Jackowskiego.
Koniec przyjaźni...
Również Kamil Sipowicz przyznaje, że były rozmowy między Markiem Jackowskim a Korą, aby reaktywować zespół. Wszystko jednak zmieniła nagła śmierć muzyka, która przekreśliła jakąkolwiek możliwość kontynuacji działań "Maanamu". Kora nadal wykonuje na koncertach piosenki zespołu, ale robi to pod własnym pseudonimem. – Bez Marka Jackowskiego reaktywacja Maanamu nie ma sensu – mówi Kamil Sipowicz.
Jednak nie tylko z uwagi na śmierć Marka Jackowskiego zespół Maanam nie ma już racji bytu. Trudno wyobrazić sobie, aby członkowie zespołu "Złoty Maanam" i Kora znaleźli wspólny język po tym wszystkim, co dzieje się dziś. I choć sama nie wypowiada się na ten temat, głos w imieniu Kory zabiera jej obecny mąż.
– Tymi ludźmi kieruje dokładnie, tylko i wyłącznie żądza pieniądza. Widzą, ze Marek nie żyje, a Kora jest osłabiona i chcą po prostu zarobić jakieś pieniądze. Myślą, że ludzie się na tym nie znają i ktoś im zorganizuje jakieś koncerty – słyszę od Kamila Sipowicza, w którego głosie wyczuwam bardzo wiele emocji. Ten przyznaje bowiem, że kiedyś bardzo lubili muzyków, z którymi dziś wspólnie z żoną zamierza walczyć. – Szczególnie teraz, kiedy Kora jest na onkologii, oni zachowują się po prostu haniebnie – mówi.
Złoty Facebook?
Kamil Sipowicz ironizuje, rzucając propozycje założenia "Złotego Facebooka", "Złotego Google'a", lub "Złotych Beatlesów". – Każdy puknąłby się w głowę – kwituje. Gdyby każdy z byłych muzyków chciał założyć własny Maanam, jeden złoty, inny srebrny itd, mielibyśmy dziś pięć zespołów, lub nawet więcej. Dlatego też sprawą zajmą się prawnicy.
Nazwa "Złoty Maanam" nie została jeszcze zarejestrowana, ale jak twierdzi Sipowicz, stanie się to na dniach. – Mamy bardzo dobrych prawników - Robert Jarzynka i Wspólnicy. Dzięki nim mamy już całą strategię. Pomogą nam też prawnicy od naszego publishera, Sony/ATV Music Publishing też nie chcą, aby ta nazwa została zepsuta – zapowiada.
Czy zamieszanie wokół legendarnego zespołu jest potrzebne? Z pewnością budzi niesmak wielu fanów Maanamu, którzy nie wyobrażają sobie "Boskiego Buenos", czy "Kocham cię kochanie moje" w innym, niż dotąd wykonaniu. Adekwatne do sytuacji wydają się zaś być jednak utwory "Żądza pieniądza", czy też po prostu "Paranoja jest goła". Warto jednak pamiętać, że ostateczny wyrok w sprawie zespołu Maanam rozstrzygną nie sądy, a my - słuchacze.
Dostaję mnóstwo maili, smsów, telefonów od przyjaciół ale też od ludzi, których nie znam. Wyrażają mi współczucie, życzą mi wyjścia z choroby i powrotu do zdrowia. Niektórzy modlą się za mnie. Inni medytują. Wysyłają dobrą energię. Chcę im za pamięć, miłość i współczucie podziękować. Jesteście kochani. Słońca bez końca. CZYTAJ WIĘCEJ
Maciej Durczak -były menadżer Marka Jackowskiego
Wypowiedź dla "Gazety Krakowskiej"
Marek nic takiego nie planował, to nieprawda. Owszem, jakieś półtora roku temu myślał o reaktywacji Maanamu, ale w prawdziwym 'złotym składzie' z Korą przy mikrofonie. Ta reaktywacja to jakiś absurd.