
Janusz Korwin-Mikke często narzeka, że jego partii nie pokazuje się w mediach wystarczająco często. I trudno się temu dziwić, gdy spojrzy się chociażby na wypowiedzi rzecznika prasowego Kongresu Nowej Prawicy. Tomasz Dalecki dał niedawno upust swoim emocjom, pisząc o Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, jako „ogólnopolskim dniu rumuna”. A potem było jeszcze gorzej.
Ciekawe, ile razy będą mnie nagabywać? Rekord padł 7 lat temu - 54 razy w ciągu niecałych trzech godzin, w tym 11 razy w metrze. Czyli średnio co 3 minuty. Pierwszych trzydziestu usłyszało ode mnie "nie", kolejnych 20 - usłyszało "spierdalaj", a następni nieco bardziej rozbudowane kwestie. Ostatni rumun o mało nie dostał w ryj.
Potem wymienia swoje „święte i niezbywalne prawa” do nie bycia nagabywanym na ulicy przez „bandy szczeniaków”, nielubienia Owsiaka i przystanku Woodstock, nieniszczenia ubrania „klejem z durnego serduszka”, a także wspierania kogo ma ochotę.

