
W artykule o ciekawych miejscach w Amsterdamie, Maja Święcicka polecała czytelnikom salon „Barber”, w którego niezwykłym wnętrzu golibroda w tradycyjny sposób stylizuje bujny zarost klientów. Aby zafundować sobie profesjonalne strzyżenie brody, lub zostać perfekcyjnie ogolonym brzytwą, na szczęście nie trzeba wybierać się aż do Amsterdamu. Wystarczy odwiedzić lokal przy ulicy Koszykowej 58, w Warszawie.
REKLAMA
- To miejsce tylko dla mężczyzn. Kobiety niestety nie znajdą tutaj niczego dla siebie – powiedział mi Marie-Pascal Bernard, dbający o zarost i fryzury klientów we wspomnianym wyżej lokalu. "Poza widokiem pięknych bród" – pomyślałam, bo to był właśnie powód, który przyciągnął mnie do Rostowski Barber Shop. Mnie, czyli dziewczynę, na której twarzy z oczywistych względów nigdy nie pojawił się nawet cień brody. Zawsze jednak utożsamiałam się z popularnym hasłem, iż mężczyzna bez zarostu jest jak dżdżownica, tylko że większy.
Na całe szczęście, brody i wąsy obecnie nie kojarzą się już tylko z niechętnie widywanym na rodzinnych obiadach wujkiem. Coraz więcej mężczyzn, ku uciesze wielu kobiet, decyduje się, by bujny zarost zdobił ich twarz. To z myślą o nich na Koszykowej powstało miejsce z atmosferą południa Włoch na początku XX wieku. Oferuje ono golenie brzytwą w towarzystwie gorących i zimnych kompresów, przycinanie i czesanie brody, oraz szeroki wybór niszowych kosmetyków do pielęgnacji twarzy. A wszystko to w stylowym wnętrzu, nad którym góruje żyrandol z poroża jelenia, w otoczeniu ciemnego garnituru mebli. Całość wystroju zaprojektował właściciel miejsca, który stworzył jego koncepcję od początku do końca, aby mieć pewność, że wszystko jest w stu procentach autentyczne.
Radykalne zmiany w życiu
Właściciel Barber Shopu odpowiadał na moje pytania o genezę pomysłu, gdy w międzyczasie Pascal z pietyzmem przycinał jego brodę. - Chciałem zmienić coś w swoim życiu o 180 stopni. Wcześniej zawodowo zajmowałem się głównie kobietami - modelkami i aktorkami, ponieważ jestem wizażystą pracującym przy sesjach zdjęciowych, oraz współpracowałem z firmami kosmetycznymi. Stwierdziłem, że jak coś zmieniać, to radykalnie i powstało miejsce, które jest przeznaczone wyłącznie dla mężczyzn. Profesja wizażysty nadal sprawia mi przyjemność, jednak Barber Shop pozwala na odpowiednią zawodową równowagę – mówił Wojciech Rostowski. Wspomniał także, że zależy mu, aby to miejsce pozwoliło powrócić do klasycznego wizerunku mężczyzny, jego perfekcyjnego strzyżenia, zapachu wody kolońskiej i wypastowanych butów.
Właściciel Barber Shopu odpowiadał na moje pytania o genezę pomysłu, gdy w międzyczasie Pascal z pietyzmem przycinał jego brodę. - Chciałem zmienić coś w swoim życiu o 180 stopni. Wcześniej zawodowo zajmowałem się głównie kobietami - modelkami i aktorkami, ponieważ jestem wizażystą pracującym przy sesjach zdjęciowych, oraz współpracowałem z firmami kosmetycznymi. Stwierdziłem, że jak coś zmieniać, to radykalnie i powstało miejsce, które jest przeznaczone wyłącznie dla mężczyzn. Profesja wizażysty nadal sprawia mi przyjemność, jednak Barber Shop pozwala na odpowiednią zawodową równowagę – mówił Wojciech Rostowski. Wspomniał także, że zależy mu, aby to miejsce pozwoliło powrócić do klasycznego wizerunku mężczyzny, jego perfekcyjnego strzyżenia, zapachu wody kolońskiej i wypastowanych butów.
- W Polsce tradycja barberska już nie istnieje – opowiadał Marie-Pascal Bernard. - Skończyłem najstarszą akademię barberingu w Londynie, gdzie mieszkałem przez ostatnie 7 lat. Swoją wiedzę przywiozłem do Polski - mówił. Warsztat to jednak nie wszystko. Według niego, tak jak w fryzjerstwie, techniczne umiejętności trzeba oczywiście zdobyć, ale reszta jest kwestią wrażliwości i estetyki, którą sam sobie wypracował. - Sposób, w jaki golę, to mój znak rozpoznawczy – stwierdził Marie-Pascal.
Raj dla estetów
Oprócz golenia brzytwą, Rostowski Barber Shop zapewnia całościową pielęgnację brody, mycie, skracanie, czesanie, olejowanie, a także farbowanie. Poza tym, oferuje także strzyżenie, mycie i modelowanie włosów. Tych „zwykłych”, na głowie. W sklepie dostępne są zapachy i produkty do pielęgnacji, wody kolońskie, wody po goleniu, mydła, pędzle i maszynki. Produkty pochodzą z niszowych wytwórni, rozsianych po całym świecie - od firm z Nowej Zelandii i Włoch, po manufaktury barberów, którzy zaczęli tworzyć kosmetyki dla swoich klientów, a później zbudowali na tym filozofię marki - Tu jest wszystko, co zadowoli mężczyznę, który jest estetą – stwierdził Wojciech Rostowski.
Oprócz golenia brzytwą, Rostowski Barber Shop zapewnia całościową pielęgnację brody, mycie, skracanie, czesanie, olejowanie, a także farbowanie. Poza tym, oferuje także strzyżenie, mycie i modelowanie włosów. Tych „zwykłych”, na głowie. W sklepie dostępne są zapachy i produkty do pielęgnacji, wody kolońskie, wody po goleniu, mydła, pędzle i maszynki. Produkty pochodzą z niszowych wytwórni, rozsianych po całym świecie - od firm z Nowej Zelandii i Włoch, po manufaktury barberów, którzy zaczęli tworzyć kosmetyki dla swoich klientów, a później zbudowali na tym filozofię marki - Tu jest wszystko, co zadowoli mężczyznę, który jest estetą – stwierdził Wojciech Rostowski.
Na pytanie o to, czy faktycznie coraz więcej młodych mężczyzn decyduje się na brodę, Marie-Pascal stwierdził, że cały dzień pochyla się nad czyjąś brodą, więc wydaje mu się, że w tym mieście są tylko brodacze. Niestety, rzeczywistość nie jest aż tak różowa. Wielu mężczyzn boi się zapuszczać zarost, a czasami jest on po prostu niestosowny w ich miejscu pracy, czemu dziwi się właściciel sklepu przy Koszykowej – Dobrze wystrzyżona broda buduje charakter mężczyzny i jego pozycję. Wystarczy spojrzeć na austriackich i szwajcarskich bankierów. U nas nie ma jednak „pogotowia” osób, które doprowadzą zarost do tego, żeby wyglądał schludnie i ładnie. To oczywiste, że niechlujna broda nie nadaje się do pracy. Wielu mężczyzn sobie nie radzi, dlatego asekuracyjnie goli się na gładko – stwierdził Wojciech Rostowski.
Najpierw przyjemność, potem biznes
Mimo iż miejsce działa od niedawna, ma już swoją klientelę. Korzystają z jego usług zarówno przyjaciele, jak i także mężczyźni, którzy po prostu przechodzili obok i zachwycili się wnętrzem - Klienci nie przychodzą do mnie z konkretnymi życzeniami, bo doświadczenie pokazuje, że jestem w stanie sam dobrze poprowadzić strzyżenie, maskując odpowiednie miejsca na twarzy, a inne uwypuklając. Mężczyzna w efekcie musi być po prostu przystojny – mówił Marie-Pascal Bernard.
Mimo iż miejsce działa od niedawna, ma już swoją klientelę. Korzystają z jego usług zarówno przyjaciele, jak i także mężczyźni, którzy po prostu przechodzili obok i zachwycili się wnętrzem - Klienci nie przychodzą do mnie z konkretnymi życzeniami, bo doświadczenie pokazuje, że jestem w stanie sam dobrze poprowadzić strzyżenie, maskując odpowiednie miejsca na twarzy, a inne uwypuklając. Mężczyzna w efekcie musi być po prostu przystojny – mówił Marie-Pascal Bernard.
Stylizacja jednego klienta zajmuje mu od 30 minut, do ponad godziny - To bardzo trudne zajęcie, które wymaga ogromnego skupienia, rzemieślnicze, stojące, lecz ja do pracy naprawdę frunę. Gdy mam jakieś troski, wystarczy że podejdę do klienta, a wszystko odpływa. Jestem tylko ja i golenie – opowiadał Marie-Pascal Bernard. - Tworzymy miejsce, które sami kochamy. Pierwszym założeniem jest przyjemność, a później dopiero biznes - zakończył Wojciech Rostowski.
