
Reklama.
Beata Sawicka miała pomóc agentowi Tomkowi za duże pieniądze w zakupie działki na półwyspie helskim. Posłanka oraz Burmistrz Helu Mirosław Wądołowski mieli za pomoc w transakcji przyjąć korzyści majątkowe. Obydwu osobom postawiono zarzuty za przyjęcie łapówek. Do tego ówczesny szef CBA przedstawił nagranie na którym posłanka Sawicka obiecuje Tomaszowi Kaczmarkowi więcej korzystnych transakcji.
Metody, jakich używał Tomasz Kaczmarek wzbudziły jednak wątpliwości sądu. To dlatego, że poseł, by „złapać na haczyk” Sawicką, stosował niekonwencjonalne metody. Agent Tomek obsypywał ją kwiatami, zabierał zamężną posłankę na romantyczne kolacje. Jednym słowem, rozkochał ją w sobie.
Obrońcy skazanych apelowali o to, by uniewinnić oskarżonych. Dowodzili, że CBA stosowało nielegalne metody, że sami wykreowali korupcję. Dlatego też nie wolno używać zebranych przez Agenta Tomka dowodów ws. przeciwko Sawickiej i Wądołowskiemu.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"