
Czy pozwolenie mężczyźnie, by zapłacił za drinka na randce, może stworzyć u kobiety poczucie zobowiązania? Czy istnieje sposób na wykorzenienie podwójnych standardów w ocenianiu aktywności seksualnej kobiet i mężczyzn? To niektóre z pytań, na które odpowiedzi szukają naukowcy w Skandynawii.
REKLAMA
Kraje skandynawskie przodują w światowych rankingach równouprawnienia płci. W Skandynawii nikogo nie dziwi minister obrony narodowej czy premier w spódnicy, piłkarka może wygrać plebiscyt na „bramkarza roku”, a żona zarabiać więcej od męża bez obawy o stan jego ego. Szwed, Norweg czy Duńczyk częściej niż Polak bierze urlop tacierzyński, chętniej dzieli obowiązki domowe z partnerką i jest mniej sceptyczny wobec szefa-kobiety. Czy to w jakiś sposób zmienia jego życie seksualne? Jak wyglądają „zwyczaje godowe” w krainie równouprawnienia?
Co dobre dla kobiety
Bente Træen, profesor psychologii zdrowia z Uniwersytetu Oslo, zbadała zjawisko inicjacji seksualnej swoich rodaków. Z jej raportu wynika, iż przeciętny Norweg przeżywa inicjację seksualną mając 17,9 lat zaś Norweżka w wieku 17 lat. Zdaniem profesor Træen, najważniejszą potrzebą norweskiego debiutanta jest „być gdzieś po środku”. Nikt nie chce zacząć wcześniej niż rówieśnicy, by nie wyjść na „napalonego” czy „łatwą”, ale też nikt nie chce rozpocząć współżycia zbyt późno, by nie wydać się mało atrakcyjnym.
Bente Træen, profesor psychologii zdrowia z Uniwersytetu Oslo, zbadała zjawisko inicjacji seksualnej swoich rodaków. Z jej raportu wynika, iż przeciętny Norweg przeżywa inicjację seksualną mając 17,9 lat zaś Norweżka w wieku 17 lat. Zdaniem profesor Træen, najważniejszą potrzebą norweskiego debiutanta jest „być gdzieś po środku”. Nikt nie chce zacząć wcześniej niż rówieśnicy, by nie wyjść na „napalonego” czy „łatwą”, ale też nikt nie chce rozpocząć współżycia zbyt późno, by nie wydać się mało atrakcyjnym.
Profesor Træen dostrzega wpływ programów równościowych na komfort życia seksualnego Skandynawów. Podczas, gdy np. młode Brytyjki wybierają ten sposób antykoncepcji, który jest wygodny dla partnera, młode Norweżki decydują się na to, co im zapewni większy komfort. To one nalegają na używanie zabezpieczenia przed niechcianą ciążą i zdarza im się odmawiać seksu, jeśli chłopak nie ma przy sobie prezerwatywy. Z wiekiem coraz bardziej doceniają zalety wkładki domacicznej i pigułek hormonalnych, do których mają łatwy dostęp. Antykoncepcja i prawo do przerywania ciąży to dla nich jeden z czołowych tematów z dziedziny podstawowych praw społecznych. W ostatnich miesiącach pomysł rządzącej partii Høyre, by pozwolić lekarzom na zastrzeganie sobie prawa do odmowy wykonania zabiegu aborcji ze względu na ''kwestie sumienia'' wywołał falę oburzenia, protestów w internecie i na ulicach oraz szeroką debatę polityczną.
Jedna z grup na Facebooku zrzeszająca przeciwniczki pomysłu dania lekarzom prawa odmowy aborcji ze względu na kwestie sumienia.
Mężczyzno, pamiętaj!
Z badań Profesor Træen wynika, iż większość norweskich nastolatków odbywa swój pierwszy raz w sposób zaplanowany – debiutanci wybierają gdzie, kiedy i z kim. Coraz rzadziej do „pierwszego razu” dochodzi przypadkowo na imprezie. Norweska seksuolog Rikke Pristed dodaje, iż większość Norwegów jest ze swojego debiutu seksualnego zadowolona.
Z badań Profesor Træen wynika, iż większość norweskich nastolatków odbywa swój pierwszy raz w sposób zaplanowany – debiutanci wybierają gdzie, kiedy i z kim. Coraz rzadziej do „pierwszego razu” dochodzi przypadkowo na imprezie. Norweska seksuolog Rikke Pristed dodaje, iż większość Norwegów jest ze swojego debiutu seksualnego zadowolona.
Około 40 proc. Szwedów i 38 proc. Norwegów całkowicie bierze na siebie sprawę zabezpieczenia przed niechcianą ciążą. Reszta liczy na to, że o metodzie antykoncepcji zadecyduje wspólnie z partnerką, a średnio co dziesiąty zostawia to całkowicie na jej głowie.
Seksuolog Kjell Olav Svendsen wskazuje, że z roku na rok odpowiedzialność mężczyzn za zabezpieczenie przed niechcianą ciążą i chorobami wenerycznymi spada. Powiększa się grupa osób, które nie mają pewności, które z partnerów powinno o to zadbać. Analiza statystyk wskazuje, iż w Danii, Norwegii i Szwecji systematycznie spada liczba mężczyzn pamiętających o zabraniu prezerwatyw na randkę. W opinii Svendsena to niepokojące zjawisko. W „Dagbladet” przekonuje, iż wśród kobiet w Skandynawii w cenie są panowie odpowiedzialni i zapobiegliwi. Prezerwatywa w portfelu może być dowodem na ich dojrzałość i zwiększyć szanse na zakończenie randki w łóżku.
50:50 na randce
Według różnych badań od 55 proc. do 70 proc. Skandynawek uważa, że na randce kobieta i mężczyzna powinni dzielić się kosztami. Co trzecia przed wyjściem na spotkanie zawsze sprawdza, czy ma pieniądze na drinka lub obiad. Procent pań oczekujących, iż to mężczyzna weźmie na siebie rachunek, maleje z dziesięciolecia na dziesięciolecie.
Według różnych badań od 55 proc. do 70 proc. Skandynawek uważa, że na randce kobieta i mężczyzna powinni dzielić się kosztami. Co trzecia przed wyjściem na spotkanie zawsze sprawdza, czy ma pieniądze na drinka lub obiad. Procent pań oczekujących, iż to mężczyzna weźmie na siebie rachunek, maleje z dziesięciolecia na dziesięciolecie.
Seksuolog Kristin Spitznogle jest jedną z tych osób, które ten fakt cieszy. Na łamach norweskiego dziennika „VG” doradza kobietom, by na randce, szczególnie z nowo poznanym mężczyzną, płacić za siebie. To dlatego, iż przyjęcie posiłku czy drinka w podarunku od mężczyzny wytwarza często nieuświadamiane poczucie zobowiązania. Spitznogle na dowód przytacza brytyjskie badania, z których wynika, iż jeden na pięciu mężczyzn, którzy na randce wydali na kobietę więcej niż równowartość 450 złotych, oczekuje w zamian seksu. Te same badania wskazują, że siedem procent kobiet, na które wydano by taką sumę, czułoby się zobowiązanych do „odpłacenia w naturze”.
- Kiedy kobieta płaci za siebie, nie dochodzi do niepotrzebnych nieporozumień – tłumaczy Spitznogle. – Poza tym dzielenie rachunku w restauracji to jeden ze sposobów manifestacji równości płci.
Seks jest trendy
Wśród uważanych za ludzi powściągliwych i z dużą rezerwą Skandynawów seks bywa argumentem w poważnych debatach. I tak duński seksuolog Jakob Olrik namawia rodaczki na wyższe studia, bo z jego badań wynika, iż satysfakcja z seksu i częstość kontaktów seksualnych rosną wraz z wykształceniem. Im więcej Dunka zarabia i im wyżej pnie się po szczeblach kariery, tym częściej realizuje swoje fantazje erotyczne.
Wśród uważanych za ludzi powściągliwych i z dużą rezerwą Skandynawów seks bywa argumentem w poważnych debatach. I tak duński seksuolog Jakob Olrik namawia rodaczki na wyższe studia, bo z jego badań wynika, iż satysfakcja z seksu i częstość kontaktów seksualnych rosną wraz z wykształceniem. Im więcej Dunka zarabia i im wyżej pnie się po szczeblach kariery, tym częściej realizuje swoje fantazje erotyczne.
Doktor socjologii Maria Appelqvist ze Szwecji przekonuje zaś swoich rodaków, że warto przywiązywać dużą wagę do satysfakcji w życiu seksualnym, bowiem daje ona benefity, których wcześniej nawet nie kojarzyliśmy z seksem. Z badań Szwedki przeprowadzonych na uniwersytecie w Malmö wynika, iż satysfakcja seksualna przekłada się na wyższe zarobki i większą pewność siebie, która, między innymi, pozwala być lepszym szefem. Korelacja między poziomem dochodów a satysfakcją w łóżku ma być dwustronna – im więcej zarabiamy, tym częściej mamy ochotę na seks, a im więcej satysfakcji doznajemy w sypialni, tym bardziej rośnie nasz apetyt na sukcesy zawodowe.
„Łatwa” i „doświadczony”
Jednym z największym dylematów dotyczących sfery seksu jest w Skandynawii problem podwójnych standardów oceniania zachowań seksualnych. Część naukowców ubolewa nad tym, że programy równościowe jak na razie nie zmieniają postaw wobec doświadczeń seksualnych młodych ludzi. Tak, jak działają w zakresie równania płac i sprawiedliwego podziału obowiązków domowych, tak bezradne pozostają, gdy chodzi o stereotyp „łatwej dziewczyny” i „doświadczonego chłopaka”. Nastoletnia Szwedka czy Norweżka, o której chodzą słuchy, że miała wielu partnerów, ma wśród rówieśników złą reputację, podczas gdy jej „doświadczony” kolega cieszy się dobrą renomą.
Jednym z największym dylematów dotyczących sfery seksu jest w Skandynawii problem podwójnych standardów oceniania zachowań seksualnych. Część naukowców ubolewa nad tym, że programy równościowe jak na razie nie zmieniają postaw wobec doświadczeń seksualnych młodych ludzi. Tak, jak działają w zakresie równania płac i sprawiedliwego podziału obowiązków domowych, tak bezradne pozostają, gdy chodzi o stereotyp „łatwej dziewczyny” i „doświadczonego chłopaka”. Nastoletnia Szwedka czy Norweżka, o której chodzą słuchy, że miała wielu partnerów, ma wśród rówieśników złą reputację, podczas gdy jej „doświadczony” kolega cieszy się dobrą renomą.
Wśród tych, którzy uważają, iż podwójnych standardów oceniania nie da się zmienić, bowiem wynikają one tak samo ze schematów kulturowych, jak i ludzkiej biologii, jest socjolog Harald Eia, w Polsce znany z cyklu programów „Brainwash” dostępnych w sieci wraz z polskimi napisami.
W odcinku zatytułowanym „Sex” rozmawiał z naukowcami dowodzącymi, iż wszędzie na globie, bez względu na kulturę, panowie marzą o większej liczbie partnerów seksualnych niż panie. I tak, według badań Leifa Edwarda Ottesena Kennaira z trondheimskiego uniwersytetu NTNU, dla młodego Norwega wymarzona liczba kochanek to 25, podczas gdy przeciętna młoda Norweżka życzy sobie nie więcej niż 7 partnerów seksualnych w ciągu całego życia. Część ekspertów zaproszonych do programu przez Eię twierdzi, iż oczekiwanie od dziewcząt wierności, a chłopców płodności jest wynikiem mechanizmów ewolucyjnych i nie istnieje metoda zdolna zmienić te postawy.
Szczypta tajemnicy
Jacy są Skandynawowie w łóżku? Szczęśliwi. W badaniu „Seks, prezerwatywa i takie tam” ponad połowa badanych Skandynawów zadeklarowała, że jest zadowolona z życia seksualnego, a 80 proc. uznało satysfakcjonujące życie seksualne za jeden z ważnych wyznaczników szczęścia.
A czy jest ziarno prawdy w micie o „rezerwie” Skandynawów? Być może. W tym samym badaniu co czwarty ankietowany przyznał, iż miewa fantazje seksualne, o których nikomu nie mówi, bo woli, by były jego prywatną sprawą. Większość z tej grupy zadeklarowała, iż nie chciałaby się dzielić tymi marzeniami erotycznymi za partnerem, bo chce je pozostawić w sferze fantazji.