
Znowu okazuje się, że z nowym rokiem nie rzuciłeś palenia, a ilość węglowodanów w diecie nie zmalała. Styczniową pensję w całości pochłonęła spłata karty kredytowej. Pierwszy tej zimy śnieg rozmoczył nowe włoskie kozaki, które miały wytrzymać pięć kolejnych sezonów, a zachód słońca nastąpił już o 15:55... Faktycznie, trzeci poniedziałek stycznia nie należy do najweselszych. To wręcz najbardziej depresyjny dzień roku. Proponujemy więc pięć rzeczy, które poprawią humor cierpiącym.
REKLAMA
1. Przyjmij duże ilości czekolady
Czekolada zawiera fenyloetyloaminę – substancję pełniącą najprawdopodobniej funkcję neuroprzekaźnika działającego stymulująco na ludzki mózg. Czekoladę można wchłonąć doustnie, np. w formie gigantycznych, 800-gramowych bloków holenderskiej firmy Chocolate Company, które z dużą pewnością doprowadzą do przedawkowania przyjemności, lub też w formie aromaterapii. Wiele salonów masażu i spa prowadzi zabiegi z użyciem czekolady, które reklamowane są jako odprężające i kojące zmysły.
Salony firmowe Chocolate Company:
Galeria Mokotów i Złote Tarasy w Warszawie, Galeria Bałtycka w Gdańsku
Chocolate Company
Zagrożenie: Wyrzuty sumienia związane z wydatkami i kaloriami
Salony firmowe Chocolate Company:
Galeria Mokotów i Złote Tarasy w Warszawie, Galeria Bałtycka w Gdańsku
Chocolate Company
Zagrożenie: Wyrzuty sumienia związane z wydatkami i kaloriami
2. Poczytaj coś niezobowiązującego
Doniesienia o kryzysie w Grecji, obniżce ratingu Francji i strajkach w aptekach się nie kwalifikują. Serwisy plotkarskie też nie. Polecamy inteligentne przeróbki tych ostatnich – np. w postaci Pudelitu, wirtualnego bazarku newsów o przedstawicielach kultury wysokiej. To stąd dowiecie się, co wspólnego mają Hannah Arendt i Amy Winehouse, a także jak wyglądają tenisówki Kingi Dunin i szpilki Agnieszki Drotkiewicz. Lekko, a niegłupio. Lekturą niezaprzeczalnie podnoszącą morale są też dokonania blogerskie twórców Make Life Harder, którzy bez grama czci parodiują porady modowe i kulinarne Kasi Tusk i jej przyjaciółki Zosi.
Figle z Dwutygodnika
Make Life Harder
Zagrożenie: Smutek wynikający z tego, że samemu nie jest się gwiazdą internetu. Ani żadną inną, na dobrą sprawę.
Figle z Dwutygodnika
Make Life Harder
Zagrożenie: Smutek wynikający z tego, że samemu nie jest się gwiazdą internetu. Ani żadną inną, na dobrą sprawę.
3. Spraw sobie gadżet erotyczny
Nic tak nie poprawia ponurego dnia jak perspektywa miłego jego zwieńczenia. Wystarczy zaopatrzeć się w stosowny gadżet – takie np. prześcieradło Karmasheetra (19,90 £), będące erotycznym odpowiednikiem popularnej w amerykańskich filmach gry Twister – by znacząco podnieść sobie (i partnerowi) ciśnienie. Najbardziej niecierpliwych odsyłamy do warszawskiego butiku Horn&More, gdzie zaopatrzymy się w tak subtelne emblematy zmysłowej opresji jak dyscyplinująca linijka (35 zł) czy koronkowa maska (125 zł). Sklep prowadzi także sprzedaż internetową.
Horn&More
ul. Chopina 5b
Horn&More
Karmasheetra
Zagrożenie: Jakoś nic nie przychodzi nam do głowy...
Horn&More
ul. Chopina 5b
Horn&More
Karmasheetra
Zagrożenie: Jakoś nic nie przychodzi nam do głowy...
4. Znajdź swój zapach
Jest jeszcze jeden zmysł, który pomoże rozwiać styczniowy marazm. Nowoczesne perfumerie w rodzaju sieci Galilu dowiodą niedowiarkom, że najdziwniejsze zapachy mają swoich amatorów. Najbardziej niezwykła z oferowanych przez nie linii olfaktorycznych to ta skórzana, choć akurat np. “rosyjska skóra” to podobno klasyka perfumiarstwa. O kojącej mocy sentymentalnych woni z dzieciństwa zaświadczy niejedna perfekcyjna pani domu. Nigella Lawson poleca w końcu chleb z mlekiem i cukrem jako “comfort food” raczej nie dla jego walorów smakowych. Zachęcamy do poszukiwań na własną rękę. Może okazać się, że nic nie uspokaja was tak, jak smród benzyny czy zapach dłoni przesiąkniętych tytoniem...
Na perfumeria Galilu w swoim mieście natrafią mieszkańcy Warszawy i Krakowa
Galilu
Zagrożenie: W “Pachnidle” całkiem dobrze oddał je Patrick Süskind.
5. Pooglądaj "Tales of Mere Existence" Leva Yilmaza
Przekonasz się, że bliskie osoby mogą mieć w zanadrzu wiele pocieszających rad.
Zagrożenie: Depresja wywołana nieznajomością angielskiego
Tales of Mere Existence
PS. Tak naprawdę spór co do tego, który poniedziałek stycznia jest najbardziej depresyjnym dniem roku, pozostaje nierozstrzygnięty. Tę samą kurację możecie zastosować również za tydzień.
