fot. wyd. G+J

Empik ma w swoich salonach 1789 książek o Hitlerze, 513 o Stalinie i 86 o Pol Pocie. Po protestach internautów, na półkach nie znajdzie się jednak książka o matce Magdy z Sosnowca. Powód? Sieć "bierze pod uwagę zdanie klientów". Warto zadać pytanie, które postawił wczoraj bloger Kominek: "ilu Polaków potrzeba by wycofać Biblię ze sprzedaży"?

REKLAMA
Internauci mają dość sprawy małej Magdy - półrocznej dziewczynki, która w niewyjaśnionych okolicznościach zginęła w Sosnowcu. Po tragedii przez ponad tydzień matka oszukiwała Polaków, że dziecko zostało porwane, a następnie przyznała, że dziewczynka wypadła jej z rąk i w ten sposób zginęła.
prof. Wiesław Godzic
medioznawca

To niesamowita promocja dla tej książki i nie zdziwiłbym się, gdyby to była zamierzona strategia promocyjna

To był jednak dopiero początek wielkiego spektaklu z udziałem rodziców dziecka. Od końca stycznia jesteśmy nieprzerwanie bombardowani kolejnymi informacjami: matka Madzi chciała się zabić, matka Madzi uciekła, co jadła matka Madzi… Książka o Katarzynie W. była tylko kwestią czasu.
Kiedy publikacja "Wybaczcie mi", autorstwa Izabeli Bartosz, redaktor naczelnej "Gali" ukazała się w przedsprzedaży w wirtualnym sklepie sieci Empik, w internecie rozpętała się burza. Internautom nie podoba się, że publikacja jest oparta na tragedii dziecka, która nie została jeszcze wyjaśniona przez prokuraturę i rozstrzygnięta przez sąd. Ich zdaniem książka ma przynieść jedynie pieniądze i popularność autorce oraz wydawnictwu.
Delikatna sprawa
Sieć monitorowała dyskusje i zdecydowała się wycofać "Wybaczcie mi" z przedsprzedaży.
- W przypadku publikacji „Wybaczcie mi” mamy do czynienia z absolutnie wyjątkową sytuacją. Ta książka podejmuje niezwykłe delikatny temat (co ważne - aktualny, historia wciąż się toczy, nie znalazła jeszcze swojego finału), który nadal jest przedmiotem bardzo emocjonalnej dyskusji społecznej w Polsce - powiedziała Monika Marianowicz, rzeczniczka sieci.
Monika Marianowicz
rzeczniczka sieci Empik

Będziemy intensywnie śledzić dyskusje publiczne i internetowe na ten temat. Ostateczną decyzję o dystrybucji podejmiemy tuż przed premierą książki

Jak przyznała, dyrektor Empik.com, podejmując decyzję o wstrzymaniu przedsprzedaży opierał się na komentarzach na forach, pod artykułami na ten temat na różnych portalach, na profilu empiku na Facebooku. - Fala oburzenia i krytyki rozlewała się bardzo szybko i na szeroką skalę - powiedziała Monika Marianowicz.
Tymczasem również ta decyzja Empiku spotkała się z falą krytyki.
Czy będą równie konsekwentni, jeśli zbierzmy się i zaczniemy nawoływać do wycofania pełnego przemocy, gwałtów i morderstw (także dzieci) Pisma Świętego? - zastanawia się popularny bloger na stronie Kominek.tv. - Jestem absolutnie przekonany, że przy odrobienie zawziętości zebrałbym dwukrotnie więcej „internautów”, którzy kazaliby Empikowi usunąć wszystkie wydania Biblii.
Chwilę później Kominek zauważa, że w ofercie Empiku znajdują się też książki o nazistach, m.in. Adolfie Hitlerze. - W czym straszniejsza jest książka o matce Madzi od książek nazistów, których w Empiku jest od groma? - pyta.
Szczuka przesunięta
Do wycofania książki nie wystarczy na pewno 140 osób. Taką grupę udało się zebrać Tomaszowi Popławskiemu, blogerowi Salonu24. Popławski dostał od Empiku newsletter, w którym reklamowana była książka Jana Tomasza Grossa "Złote żniwa". Jego zdaniem "jest to najbardziej kłamliwa książka szkalująca naród polski", więc postanowił wysłać do Empiku pismo, domagając się wycofania jej ze sprzedaży. "W przypadku braku reakcji na moją wiadomość stracicie jednego klienta - mnie, a także wielu innych: moją rodzinę i wielu znajomych którzy podzielają moje zdanie o ww. książce" - napisał. Założył także grupę na Facebooku, do której dołączyło 140 osób. Książka wycofana nie została.

Wielka MOC sieci vs. EMPiK

Więcej szczęścia mieli autorzy petycji przeciwko "Dużej książce o aborcji". Internetowy protest podpisało 3 tys. osób, a sieć zdecydowała się zmienić miejsce ekspozycji książki Katarzyny Bratkowskiej i Kazimiery Szczuki. Adresowana do nastolatków pozycja, w której autorki przedstawiają medyczne i społeczne zagadnienia związane z aborcją, została przeniesiona z regałów młodzieżowych do działu z książkami dla dorosłych. Empik przestał też eksponować publikację.
Przeniesienie książki wywołało lawinę komentarzy. Publikację w obronę wziął Janusz Palikot, który zorganizował w tej sprawie protest i konferencję prasową przed jednym z warszawskich oddziałów sieci.
Sama Kazimiera Szczuka nie chce wdawać się w dyskusje dotyczące przeniesienia książki. W rozmowie z naTemat przyznaje jednak, że nie rozumie, dlaczego nagle grupy ludzi zaczynają się domagać wycofania wydawnictw z księgarni.
- Na pewno to napędza sprzedaż - zaznacza tylko. Czy tak było w przypadku jej "Dużej książki o aborcji"? - Proszę zadzwonić do dystrybutora - mówi.

Strategia promocyjna?
Kazimiera Szczuka
feministka, literaturoznawczyni

Nie rozumiem, dlaczego nagle grupy ludzi zaczynają się domagać wycofania wydawnictw z księgarni

Teorię Szczuki potwierdza prof. Wiesław Godzic, medioznawca: - Przeciwko książce o Katarzynie Waśniewskiej zbuntowała się grupa internautów, ale właściwie jest ona nieokreślona. To niesamowita promocja dla tej książki i nie zdziwiłbym się, gdyby to była zamierzona strategia promocyjna - powiedział.
Czy tak jest faktycznie? Tego oficjalnie nikt nie powie. Ale z oświadczenia Empiku dowiadujemy się, że wyrok sieci w sprawie książki Waśniewskiej nie jest ostateczny. Publikacja może wrócić.
- Premiera książki zapowiedziana jest na 23 maja br. Ten czas potraktujemy jako swego rodzaju sondaż zapotrzebowania na ten tytuł. Będziemy intensywnie śledzić dyskusje publiczne i internetowe na ten temat. Ostateczną decyzję podejmiemy tuż przed premierą książki - mówi rzeczniczka Empiku.
Współpraca: Michał Mańkowski