
Reklama.
Niestety od lat bomby mające zmieść z powierzchni ziemi dotychczasowy układ na polskiej scenie politycznej okazują się tylko głośnymi kapiszonami. Wiele wskazuje na to, że podobnie jest i z najnowszym numerem tygodnika "Wprost". Na jego okładce krzyczy nagłówek o "niemieckiej pożyczce Tuska". Ludzie Sylwestra Latkowskiego opisują bowiem kulisy tego, jak niemieckie CDU "sfinansowało powstanie partii premiera".
Problem w tym, że Sylwester Latkowski nie bał się mocno podkręcić tę historię na okładce. Po takiej zapowiedzi wszyscy z napięciem czekają przecież, by przeczytać o finansowaniu Platformy Obywatelskiej przez Niemców. Tymczasem "Wprost" odgrzewa jedynie krążące od lat informacje od tym, że to przyjaciele zza Odry pomagali Donaldowi Tuskowi w stworzeniu... Kongresu Liberalno-Demokratycznego. Jednej z wielu partii, w których działał obecny premier, a które szybko kończyły swój polityczny żywot.
Każdy, kto oczekuje rewelacji na temat "niemieckiej pożyczki" na założenie Platformy, mocno się więc rozczaruje. Najstarsi wyborcy o KLD dawno już zapewne zapomnieli, a młodsi nie słyszeli o niej nawet na lekcjach WOS-u. Wątpliwe więc, by historia o ugrupowaniu, którego 20. rocznica rozwiązania minęła w ubiegłą środę, zajmowała Polaków dłużej niż kilka dni.