Sezon remontów można uznać za otwarty. Na zewnątrz jest już na tyle ciepło, że po malowaniu szybko i skutecznie wywietrzymy odświeżane pomieszczenia. Do finalnego efektu jednak długa droga. W sklepach z artykułami budowlanymi głowa pęka od nadmiaru kolorów. Który wybrać? Ulegać trendom? Zaszaleć, czy stonować? Wbrew pozorom, zwykłe malowanie ścian może stać się problemem natury psychologicznej. W doborze koloru nie powinniśmy kierować się tylko własnymi preferencjami. Bo może on wpływać na nasze samopoczucie. Przynieść ukojenie, ale i wywołać alergiczną reakcję.
Jeszcze kilkanaście lat temu nie mieliśmy takich dylematów. Ściany były zawsze
koloru białego, na podłodze gościł parkiet. Dzisiaj swoboda w komponowaniu i wymyślaniu kolejnych ciekawych aranżacji jest tak ogromna, że bardzo często nie możemy się zdecydować nawet na mało ważny, wydawałoby się, kolor ścian. Jednak, jeśli chcemy by nasze mieszkanie było przyjemne i pasowało do naszego charakteru, warto dowiedzieć się, jakie wybrać kolory by doskonale się w nim czuć. Bo każdy z nich mówi do nas coś innego.
– Jeśli chodzi o badania dotyczące wpływu kolorów na nasze życie, to nie ma mocnej metodologii. To, czy lepiej czujemy się w danym wnętrzu, zależy od psychiki, aury na zewnątrz i samego wnętrza – mówi dr Anna Waligórska, wykładowca w Katedrze Psychologii Nowych Technologii SWPS. - Są jednak dwa badania na narzędziach psychologicznych, które pomagają nam zarysować wpływ barwy na samopoczucie. Testy nie mają jednak twardej podstawy badawczej, są raczej eksperymentami.
Ale już w medycynie chińskiej, czy egipskiej znana i stosowana była koloroterapia,
przywracająca harmonię i równowagę w ludzkim organizmie. Barwy definiują nasze nastroje, charakter, stan ducha czy osobowość. Moc koloru może wywołać rozdrażnienie, niepokój ale także ukojenie, zrelaksowanie, prawie fizyczne ogrzanie, poruszyć duchowo czy rozbudzić namiętność. Nawet nasze odczucia wyrażamy często przy pomocy kolorów. Mówimy: „on ma zielono w głowie”, „czarna owca w rodzinie”, „masz złote serce”, „mam takie szare życie”. Co zrobić, żeby życie w najważniejszych dla nas domowych pieleszach takie nie było? Przyjrzeć się kolorom.
Pierwszym i jednym z najważniejszych założeń jest podział na barwy ciepłe i zimne. Ale tak naprawdę mało mamy czystych barw. Przykład? Żółty może mieć zielonkawy, a więc zimny odcień. Musimy wiedzieć też, jaki cel chcemy osiągnąć. - Intensywne kolory wpływają na nas energetycznie. Jeśli zależy nam na mocnym pobudzeniu, wybierzmy intensywny róż lub oranż - tłumaczy dr Anna Waligórska.
Ten drugi ma też inną funkcję. Razem z łososiowym pobudza soki trawienne i zwiększa uczucie głodu. Jeśli zamierzasz się odchudzać, zastanów się więc, czy pomarańcz będzie dobrym pomysłem. Zwłaszcza jako tło pełnej po brzegi lodówki. Ale jeśli problem zbędnych kilogramów nas nie dotyczy, możemy postawić na niego we wnętrzach, w których przygotowujemy i spożywamy posiłki. Jasne odcienie pomarańczowego świetnie sprawdzą się jako kolor ścian w jadalni, trochę mocniejsze - w kuchni.
Tym bardziej, że jest najmodniejszy. – Mocny oranż wpadający w ceglastą czerwień został uznany za kolor sezonu – mówi Karolina Chmielnik, projektantka i dekoratorka.
Czerwony zwiększa ochotę na seks. Jego wszechobecność w domach publicznych nie jest nieuzasadniona. Ta barwa wzmaga ruchliwość gałki ocznej, podnosi
poziom adrenaliny, aktywizuje mózg i wprawia w lepszy nastrój. Powinien sprawdzić się na ścianach sypialni. No chyba, że wolimy kochać się w innych pomieszczeniach. Może pobudzać do działania, ale też wywołać agresję lub złość, dlatego nie jest polecany do pomieszczeń biurowych, naukowych. Jego dynamikę lepiej wykorzystać w pokojach przeznaczonych do ćwiczeń fizycznych, może być też stosowany w przedpokojach i na klatkach schodowych. – Oczywiście ktoś może wyspać się spokojnie w bordowej pościeli. Nie będzie to jednak na pewno osoba z wysokim ciśnieniem, pękającą od problemów głową. – mówi Karolina Chmielnik, projektantka i dekoratorka.
I nie wystarczy, że zamkniemy oczy. Nie musimy patrzeć na czerwoną ścianę, by źle na nas wpływała. Podświadomość i wyobraźnia zrobi to za nas. – Dlatego w sypialni najlepiej sprawdzają się błękity, zielenie i delikatne fiolety. Wszystko zależy jednak od własnych preferencji - wymienia Karolina Chmielnik. Tym samym otrzymujemy więc odpowiedź na pytanie, dlaczego producenci najczęściej oferują nam pościel z odcieniami błękitu? Bo niebieski relaksuje i obniża ciśnienie krwi – pomaga więc w zasypianiu.
Kolor fioletowy ma silny wpływ na psychikę. Pobudza też do działań. Tych artystycznych
- Są też barwy, które nie mają na nas żadnego wpływu. Chodzi o archromaty: czarny i biały. Kiedyś postulowano, by używać białego dla wyciszenia, dlatego razem z czarnym była tak modny w minimalistycznym trendzie początku lat 90. Ale tak naprawdę nie wpłyną one na nas ani negatywnie, ani nie wprowadzą nas w stan zbytniego uspokojenia - mówi dr Anna Waligórska z SWPS.
Intensywne kolory mogą jednak wzbudzać irytację. Zwłaszcza, jeśli pomalujemy nimi całe pomieszczenie, albo, co gorsze, całe mieszkanie. - Zawsze odradzam podejmowanie drastycznych kroków i malowanie na ostre kolory całego mieszkania. Dwie ściany pokoju wystarczą, by uzyskać energetyczny efekt - mówi Karolina Chmielnik.
Jak widać wszystko jest czystą fizjologią. Wybór kolorystyki ścian, mebli i
dekoracji wnętrza nie jest bez znaczenia. Barwy wpływają na odczuwanie temperatury, postrzeganie odległości i nastrój osoby przebywającej w pomieszczeniu. Skąd to się bierze? Wiele naszych cech i funkcji – wzrost, sen, ciepłota ciała, pociąg seksualny, tempo trawienia – jest uzależnionych od przysadki mózgowej, a to gruczoł bardzo wrażliwy na światło. Warto więc nie tylko patrzeć na trendy, ale wsłuchać się w samego siebie. – Wchodząc do jakiegoś wnętrza, otrzymujemy błyskawiczną odpowiedź układu nerwowego – mówi dr Anna Waligórska. – Jeśli nie lubimy zielonego, to nawet jeśli powinien działać na nas kojąco, w jego otoczeniu będziemy rozdrażnieni.
Ważne są też skojarzenia. – Biały często kojarzy się ze szpitalem. Od razu zyskuje więc pejoratywny wydźwięk – dodaje Karolina Chmielnik.
A jeśli nie wiemy, czy dany kolor wzbudza w nas pozytywne emocje? Lepiej nie polegać w stu procentach na próbnikach, bo mogą być zwodnicze. Bardzo często przekłamują intensywność barw. – Najlepiej sprawdzić kolor malując fragment ściany. Kwadrat metr na metr wystarczy. Wtedy sygnał będzie jednoznaczny – radzi dr Anna Waligórska.
Z obserwacji wynika jednak, że najczęściej wybieramy pastele w ciepłej tonacji. To bezpieczny i zazwyczaj korzystny wybór. Osoba, która mocno eksploatuje się w ciągu dnia w pracy i wraca do domu, by odpocząć, powinna zdecydować się na barwy ciepłe i stonowane. Ale nie oznacza to, że jest skazana na żółcienie, róże, czerwienie, brązy, beże. Bo zieleń z domieszką żółci też może uzyskać ciepły odcień. Warto postawić też na kolory ziemi. – Do których ja zaliczam także fiolet. Bo w końcu taki kolor mają krokusy i inne kwiaty, które pojawiają się wiosną na łąkach – mówi Karolina Chmielnik.
Trzeba uważać na światło. W naszym klimacie nie sprzyja ono kolorom. – W jednym pokoju ten sam różowy uzyska zielonkawy odcień, a w innym będzie łososiowy. Trzeba patrzeć na oznaczenia w próbnikach. Często zobaczyć można słoneczko, które sugeruje rozjaśnienie. Modne i ciekawe są też farby fluorescencyjne, odbijające światło. Czy farby błyszczące, które na małe i ciemne wnętrza działają z takim samym efektem, jak lustra, które wieszamy na ścianie.
– Już dawno stwierdzono, że aranżacja przestrzeni: głównie kolorystyka, faktura materiału, przedmioty, którymi się otaczamy, czyli tak zwane bodźce, wpływają na nasze samopoczucie. Potrzebujemy ich, bo to one wzbudzają emocje. Mogą cieszyć, irytować, wspierać w działaniu. Jednak to, w jakiej przestrzeni będziemy czuć się dobrze, w dużej mierze zależy od indywidualnych preferencji. Złe jest więc ślepe dążenie za modą, jeśli nie jesteśmy do niej przekonani - mówi psycholog Maria Rotkiel.
Tym bardziej, gdy wybieramy kolor na lata. Wtedy należy podejmować rozsądne decyzje.
Reklama.
Udostępnij: 92
Karolina Chmielnik
projektantka, dekoratorka
Mocny oranż wpadający w ceglastą czerwień został uznany za kolor sezonu.
dr Anna Waligórska
wykładowca w Katedrze Psychologii Nowych Technologii SWPS
Intensywne kolory wpływają na nas energetycznie. Jeśli zależy nam na mocnym pobudzeniu, wybierzmy intensywny róż lub oranż.
Karolina Chmielnik
projektantka, dekoratorka
Oczywiście ktoś może wyspać się spokojnie w bordowej pościeli. Nie będzie to jednak na pewno osoba z wysokim ciśnieniem, pękającą od problemów głową.
dr Anna Waligórska
wykładowca Katedry Psychologii Nowych Technologii SWPS
Wchodząc do jakiegoś wnętrza, otrzymujemy błyskawiczną odpowiedź układu nerwowego. Jeśli nie lubimy zielonego, to nawet jeśli powinien działać na nas kojąco, w jego otoczeniu będziemy rozdrażnieni.