Reklama.
Niedawno głośno było o dyrektorze pewnej spółki metalurgicznej, który nie pamiętał, jak płacąc służbową kartą, wydał niemal milion złotych w klubie go-go. Sprawą zainteresowała się prokuratura, uznając, że znajdujący się pod wpływem alkoholu mężczyzna był nieświadomy swoich czynów i został oszukany przez pięć pracownic klubu, które wykorzystały jego niedyspozycję. Sąd nie zgodził się jednak na aresztowanie kobiet. Według niego dyrektor nie był zmuszany do picia alkoholu i ponosi pełną odpowiedzialność za czyny popełnione w stanie upojenia.
Więcej:
Sąd