Sąd nie aresztował pięciu pracownic poznańskiego klubu Cocomo
Sąd nie aresztował pięciu pracownic poznańskiego klubu Cocomo Fot. Kamila Kubat / Agencja Gazeta

Niedawno głośno było o dyrektorze pewnej spółki metalurgicznej, który nie pamiętał, jak płacąc służbową kartą, wydał niemal milion złotych w klubie go-go. Sprawą zainteresowała się prokuratura, uznając, że znajdujący się pod wpływem alkoholu mężczyzna był nieświadomy swoich czynów i został oszukany przez pięć pracownic klubu, które wykorzystały jego niedyspozycję. Sąd nie zgodził się jednak na aresztowanie kobiet. Według niego dyrektor nie był zmuszany do picia alkoholu i ponosi pełną odpowiedzialność za czyny popełnione w stanie upojenia.

REKLAMA
W uzasadnieniu odmowy aresztowania pracownic poznańskiego lokalu sieci Cocomo, do którego dotarła „Gazeta Wyborcza”, sędzia Sławomir Szymański stwierdził, że nie przedstawiono mu żadnych dowodów wskazujących na to, że dyrektor był zmuszany do picia napojów alkoholowych. Pijąc dobrowolnie, mężczyzna wziął na siebie odpowiedzialność za czyny, jakie podejmował, będąc w stanie upojenia.
– Nie sposób uznać, że upojenie alkoholowe mogło być dla niego jakimkolwiek zaskoczeniem – zauważył sędzia, dodając, że namawianie klientów do kupowania napojów alkoholowych należało do obowiązków służbowych pracownic klubu.
Tym bardziej, że dyrektor oraz jego koledzy wcale się nie oszczędzali. Jeszcze przed wizytą w Cocomo wypili trzy butelki wódki, a podczas zabawy w klubie spożywali drinki, szampana i kolejne porcje wódki. Dyrektor czuł się jednak na tyle dobrze, by przy składaniu kolejnych zamówień własnoręcznie wpisywać PIN. Łącznie dyrektor dokonał w klubie ponad 40 transakcji.