Reklama.
Jan Hartman z Europy Plus wyznaje, że był moment, kiedy zgadzał się z Januszem Korwin-Mikke. Ale od tego czasu minęło prawie 19 lat, a on z przerażeniem patrzy na poglądy tego polityka. I wzywa „młodych korwinistów”, by lekarstwa na swoje uzasadnione oburzenie szukali u „ludzi roztropnych i uprzejmych”, a nie „szyderców i brutali”.
Oto stoją już wszyscy, lecz tych dwóch, w odległości paru foteli od siebie, jeszcze siedzi. JKM kładzie ręce na oparciu swojego fotela, unosi się na parę centymetrów, rozgląda po sali. Widzi, że nie da rady. Spękał. Wstał. Powoli, stękliwie, ale wstał.
Patrzyłem na to w napięciu, wciąż jeszcze siedzący i drżący o swój los. Gdy jednak wstał ON, stchórzyłem i ja. Wstałem. I ocaliłem swoje cztery litery. Dzięki Ci JKM! (Oczywiście listu od premiera Oleksego wysłuchaliśmy wszyscy w pozycji siedzącej na spocznij). Ta anegdotka (prawdziwa w każdym ze swych nielicznych szczegółów) pokazuje, że legendarna niezmienność JKM jest właśnie tylko legendarna. CZYTAJ WIĘCEJ