
Reklama.
Turczynow przyznał ponadto, że rząd Ukrainy utracił kontrolę nad niektórymi żołnierzami i funkcjonariuszami służb bezpieczeństwa ze wschodnich regionów kraju. Część z nich zdezerterowała, przechodząc na stronę prorosyjskich separatystów.
– Organy bezpieczeństwa nie są w stanie wywiązywać się z obowiązku ochraniania obywateli. Są bezsilne w tej kwestii. Co więcej, część tych jednostek albo pomaga, albo kooperuje z organizacjami terrorystycznymi – powiedział Turczynow, dodając, że rząd skupi się na zabezpieczaniu tych południowo-wschodnich obwodów (m.in. charkowskiego i odeskiego), które nie zostały jeszcze opanowane przez prorosyjskie siły.
Turczynow przypomniał także, że przy ukraińsko-rosyjskiej granicy stacjonują liczne oddziały wojska Federacji Rosyjskiej. – Groźba, że Rosja zaatakuje pozostałą cześć Ukrainy, wciąż jest realna – oznajmił p.o. prezydenta.