Jeremy Clarkson znów został oskarżony o rasizm. Tym razem źródłem kłopotów gospodarza magazynu „Top Gear” jest niepublikowane wcześniej nagranie, pokazujące pracę nad jednym z odcinków programu. Podczas kręcenia Clarkson kilkukrotnie wyrecytował wyliczankę „Eeny, meeny, miny, moe”, której starsze wersje zawierają słowo „nigger” („czarnuch”). Clarkson zapewnił, że umyślnie nie użył obraźliwego słowa, zastępując je mamrotaniem, ale przyznał, że w jednym z ujęć mamrotanie może "to słowo" przypominać. Na Wyspach wybuchła jednak burza.
Wykonane kilka lat temu nagranie opublikował serwis internetowy tabloidu „Daily Mirror”. O publikacji zrobiło się głośno, więc Clarkson postanowił wyjaśnić sprawę w krótkim oświadczeniu. Prezenter powiedział, że wyliczankę „Eeny, meeny, miny, moe” wyrecytował na planie trzykrotnie. W dwóch przypadkach słowo „nigger” zastąpił mamrotaniem, a raz użył zamiast niego wyrazu „teacher” („nauczyciel”).
Kilka tygodni po nagraniu tych trzech prób Clarkson zorientował się, że w jednym przypadku mamrotanie może brzmieć jak słowo, którego chciał uniknąć. – To mnie zawstydziło, przeraziło. To było słowo, które budzi we mnie obrzydzenie – powiedział gospodarz „Top Gear”. Z tego względu wysłał on do biura produkcji pismo, w którym zapytał, czy istnieją nagrania pozostałych prób. Nie chciał bowiem, by kontrowersyjne ujęcie zostało wykorzystane w materiale przeznaczonym do publikacji.
Clarkson podkreślił , że „zrobił wszystko, co było w jego mocy, by nie użyć tego słowa”, prosząc jednocześnie o wybaczenie. Jego wysiłki nie były bowiem wystarczająco dobre.
Do sprawy odniosła się BBC, która poinformowała, że traktuje ten „godny pożałowania epizod” niezwykle poważnie. Głos zabrał również poseł Partii Pracy Jim Sheridan, wzywając publicznego nadawcę do zwolnienia Clarksona. – Poprzednio znieważał narody, znieważał osoby niepełnosprawne, znieważał ludzi chorych psychicznie. Za każdym razem przeprasza, i za każdym razem BBC mówi, że kazała mu z tym skończyć, ale on tego nie robi – powiedział Sheridan.
Niedawno Clarkson miał kłopoty po tym, jak wyszło na jaw, że swojemu czarnemu terierowi nadał imię Didier Drogba, nawiązując w ten sposób do osoby czarnoskórego piłkarza, byłego zawodnika Chelsea.