
Reklama.
„Kiedy zapowiedź koncertu pojawiła się w internecie, otrzymałem kilkanaście telefonów z głosami protestu przeciwko satanistycznemu zespołowi w Radzyniu Podlaskim” – powiedział "Dziennikowi Wschodniemu" Zbigniew Wojtaś, dyrektor ośrodka kultury. Jak stwierdził, niektórzy grozili nawet pikietą przed budynkiem, dlatego uznał, że "nie potrzeba więcej wojen politycznych, a kultura powinna łączyć, nie dzielić". Na miejsce KATa znaleziono inny zespół, a ośrodek zapłacił artystom za zerwanie kontraktu 3 tys. zł kary.
Co na to sami zainteresowani? "Niesmak na pewno pozostanie, ale cóż możemy zrobić. Nie przejmujemy się tym, dajemy radę. Szkoda tylko pracy włożonej w przygotowania do koncertu" – skomentował Ireneusz Loth, perkusista i manager zespołu.
Zaskoczeni są też członkowie formacji Stone Age Peopla, która miała zagrać jako support zespołu KAT & Roman Kostrzewski. "Nie rozumiemy tej decyzji. Tym bardziej, że zainteresowanie koncertem Kata było spore. To kultowa grupa z ponad 30-letnim muzycznym stażem. Już w latach 80-tych bywałem na ich koncertach. Do tej muzyki trzeba dojrzeć, nikt przecież nikogo nie zmusza do udziału w występie" – powiedział jeden z nich.
Z podobnymi problemami spotyka się na co dzień Adam "Nergal" Darski, lider metalowego zespołu Behemoth. Przez protesty katolików odwołano ostatnio jego koncert w ramach lipcowego Seven Festival w Węgorzewie.
Źródło: "Dziennik Wschodni"