To był najtragiczniejszy wypadek weekendu majowego. W karambolu jedenastu samochodów zginęły trzy osoby, a 25 osób zostało rannych. Doszło do niego na trasie S8, czyli nowoczesnej, dwupasmowej drodze. A wszystko dlatego, że kobieta wbrew przepisom zatrzymała się na lewym poboczu drogi w wielkiej mgle.
Często w dyskusji nad bezpieczeństwem na polskich drogach pojawia się argument o ich słabym stanie technicznym. Zupełnie jakby na nowych, świetnie utrzymanych ekspresówkach i autostradach w ogóle nie ginęli ludzie.
Rzeczywistość zadaje niestety kłam tej tezie. Tym razem nad tym, jak zachowujemy się na drogach, każe się zastanowić tragiczny wypadek na trasie S8 w Kowiesach pod Łodzią, gdzie zginęły trzy osoby, a 25 zostało rannych. Do wypadku by nie doszło, gdyby nie mgła i katastrofalna w skutkach reakcja kobiety, która... ze strachu zatrzymała się na lewym pasie. Wystarczyły sekundy, by kolejne samochody uderzyły w jej auto, a po chwili nadjeżdżający TIR zgniótł wszystkie pojazdy. Takich przykładów bezmyślności za kółkiem na trasach szybkiego ruchu jest niestety znacznie więcej.
"Dziennik Łódzki" opublikował w 2012 roku słynny już 10-minutowy klip z kamerek umieszczonych na autostradzie A2. Tytuł "Najgłupsi Kierowcy" mówi sam za siebie.
W pierwszej sekwencji widać samochód, który zjeżdża z autostrady. Tyle że wkrótce nadjeżdżają samochody z drugiej strony. Co pokazuje, że kierowca jechał... pod prąd. Każde odtworzenie tego wideo jeży włos na głowie.
Jak położyć kres tak głupim i niebezpiecznym zachowaniom? Nasz bloger, Rafał Sonik ma kilka propozycji. – W rajdach mamy taki system, który informuje nas o tym z jaką prędkością porusza się samochód przed nami. Dzięki temu wiemy jak dostosować do niego jazdę, ile trzeba zwolnić. Wiemy też, czy stoi, czy nie. Może warto byłoby obligatoryjnie wprowadzić takie systemy – zastanawia się Sonik.
Rajdowiec dodaje, że na razie takie systemy nie są doskonałe. Jednak jego zdaniem, skoro mamy tyle wypadków, warto zastanowić się nad tym, w jaki sposób wprowadzić te urządzenia do ruchu drogowego. – To może być metoda na zapobieganie takich karamboli, jak ten, który miał miejsce na trasie pod Łodzią – dodaje.
Jednak na tym nasz bloger nie kończy. Sonik proponuje, by instytucje wydające prawa jazdy i policja wspólnie ustaliły grupy ryzyka, które najczęściej stanowią zagrożenie na drodze. Takie osoby należałoby zaprosić na dodatkowe, może i przymusowe, szkolenie z zakresu zachowania na autostradzie.
Kto by się do grup ryzyka zaliczał? Na pewno kierowcy przed 30. rokiem życia. Jak się okazuje, to oni najczęściej są sprawcami wypadków na autostradach. Bo poza postojami w niedozwolonych miejscach, jazdą pod prąd, czy niewłaściwą zmianą pasów problemem w ich przypadku jest też brawurowa jazda, czy nieutrzymywanie odpowiedniej odległości pomiędzy pojazdami.
Jak informują nas organizatorzy akcji społecznej "Bezpieczna jazdA2. Lubię to!" w samym 2013 roku na autostradach doszło do 289 wypadków w których zginęło 40 osób, a 414 osób zostało rannych. 40 proc. wypadków wynikało z nadmiernej prędkości, a 16 proc. z niezachowania odpowiedniego odstępu między samochodami.
To pokazuje, czego dokładnie powinno się uczyć podczas takich szkoleń, które proponuje Sonik.
– Prawda jest taka, że często za liczbę wypadków obwiniamy zły stan dróg. Mówi się, że to wina kolein, nierówności, zbyt małej liczby autostrad. Jednak powinniśmy spojrzeć prawdzie w oczy: nie każdy potrafi lub wie jak prowadzić samochód. Widać to po przykładzie absurdalnych wypadków na drogach ekspresowych czy autostradach – kończy nasz bloger.