
Euro 2012 na kolejnym polu wprowadziło nas do Europy. A raczej Europę do nas, bo dzięki powstałym na mistrzostwa autostradom takim, jak A2 i A4 wreszcie wygodnie można dojechać zza Odry na Wschód. Wygodnie, ale niekoniecznie bezpiecznie. Kilka ostatnich dni to seria śmiertelnych wypadków na tych drogach.
Mamy XXI wiek i żaden z kierowca nie powinien myśleć na autostradzie o tym, czy mu pod koła za chwilę nie wbiegnie łoś. Jeżeli tak się tymczasem dzieje, oznacza to, że błąd popełnili ekolodzy.
Lokalne media prawie codziennie donoszą o wypadkach na najdłuższych autostradach w Polsce, które dzięki inwestycjom z myślą o mistrzostwach Europy wreszcie zyskały pełne prawo, by je autostradami nazywać. Auto jadące z nadmierną prędkością uderza w barierki i dachuje, kierowca traci panowanie i uderza w innych uczestników ruchu, ktoś zatrzymuje auto na środku autostrady chcąc pomóc poszkodowanemu w wypadku i samemu staje się ofiarą potrącenia. Tak wyglądają ostatnio najczęstsze scenariusze wypadków na A2, czy A4. Niestety zazwyczaj wypadków śmiertelnych.
Decyzja żeby wprowadzać kategorię dróg przejezdnych wiązała się z jakimś niebezpieczeństwem. Dlatego na takich odcinkach wprowadzono ograniczenia prędkości i miało być tam więcej wozów policyjnych, by kierowcy nie szarżowali na nie w pełni dokończonej drodze.
Bo to raczej czysta brawura i nieodpowiedzialność były właśnie przyczynami innej drogowej tragedii, która miała miejsce na polskiej autostradzie dzisiejszej nocy. Dwóch dwudziestokilkuletnich mężczyzn zginęło, a ich kolega został ranny, gdy prowadzone przez jednego z nich bmw spadło z wiaduktu na nieoddanym wciąż do użytku fragmencie A4 w okolicach Rzeszowa. Młodzi ludzie znaleźli się tam najprawdopodobniej dlatego, że choć ten odcinek wciąż czeka na otwarcie, praktycznie nadaje się do jazdy. Jest więc dla wielu świetnym miejscem, by poszaleć za kierownicą.
Wskazuje, że rządzący powinni byli jednak mieć tego świadomość, gdy dawali Polakom zupełną nowość, jaką są autostrady. - W tym roku liczba wypadków bardzo szybko rośnie. Co jest prawdopodobnie konsekwencją fatalnej decyzji parlamentu o podwyższeniu dopuszczalnej prędkości na drogach ekspresowych i autostradach. Był to taki mylny sygnał, że jest bezpiecznie i można jeździć coraz szybciej - stwierdza ekspert. I zdradza, że z jego informacji wynika, iż posłowie PO przygotowują już pakiet zmian legislacyjnych, w których jest też propozycja, by przywrócić limity prędkości, które obowiązywały dotąd. - Ta brawura z nas jeszcze nie ustąpiła i to był bardzo zły moment na podwyższanie limitów.

