
W położonym na wschodzie Ukrainy Mariupolu trwają walki między separatystami a siłami ukraińskimi, które próbują odbić zajęte przez wrogów budynki. Do tej pory zginęło przynajmniej 20 separatystów. Zabity został także co najmniej jeden Ukrainiec. Tymczasem na Krym przybył w piątek Władimir Putin, by świętować tam Dzień Zwycięstwa, czyli 69. rocznicę zakończenia II wojny światowej.
REKLAMA
Walki toczą się m.in. o zaatakowaną przez separatystów siedzibę milicji i koszary. Do miasta – jak podaje stacja TVN24 – Ukraińcy skierowali m.in. transportery opancerzone i Gwardię Narodową. Do ukraińskich żołnierzy strzelają snajperzy. Centrum miasta zostało zamknięte dla pieszych i ruchu samochodowego.
Przebywający w Mariupolu (obwód doniecki) lider Partii Radykalnej Ołeh Liaszko podał, że w mieście zginęło co najmniej osiem osób. Później ukraińskie MSW poinformowało o 20 zabitych separatystach, którzy zostali zlikwidowani podczas odbijania siedziby milicji. W Mariupolu na pewno zginął jeden Ukrainiec. Liaszko uważa, że separatystom pomagają rosyjscy żołnierze i niektórzy milicjanci.
Putin z wizytą na Krymie
Tymczasem zaanektowany przez Rosję Krym wizytuje Władimir Putin. Z okazji Dnia Zwycięstwa Putin dokonał m.in. przeglądu okrętów Floty Czarnomorskiej oraz wygłosił przemówienie.
Prezydent Rosji przypomniał, że 70 lat temu Sewastopol został wyzwolony spod okupacji niemieckiej. Wcześniej, jak przypomniał, mieszkańcy stworzyli silny ruch partyzancki. Putin podkreślił, że pokolenie, które pokonało nazistów, jest przykładem dla młodszych Rosjan, dodając, że w 2014 roku Krym, w tym Sewastopol, wrócił do ojczyzny.
