Nie milkną echa kontrowersyjnej wypowiedzi posłanki PiS Krystyny Pawłowicz, która nazwała Władysława Bartoszewskiego "pastuchem". - Pani profesor jest takim Korwin-Mikkem Prawa i Sprawiedliwości - powiedział Jarosław Kaczyński. Dodał także, że to "nie jest styl PiS" i będzie walczył o "wyeliminowanie takiego języka z debaty publicznej".
Prezes Prawa i Sprawiedliwości na konferencji prasowej zapowiedział "naprawę polskiego życia publicznego". Chociaż Kaczyński odciął się od słów Pawłowicz, to nie skrytykował swojej klubowej koleżanki.
Posłanka PiS ostro skrytykowała Bartoszewskiego w spocie "Człowiek Europy", w którym namawia on do udziału w głosowaniu 25 maja. Jak sama przyznała w komentarzu dla Superstacji, klipu nie widziała, ale to nie przeszkodziło jej w porównaniu Bartoszewskiego do "trupa siedzącego na krześle elektrycznym". - Jest to pastuch powiedziałabym słabej klasy. No i niech pastuch się schowa i już nie poucza, ani bydła, ani nikogo innego. Wydaje mi się, że już czas na emeryturę - stwierdziła posłanka.
Pawłowicz wyjaśniła również, że Bartoszewski, podobnie jak Otylia Jędrzejczyk - która także startuje do PE, są "ryjami" kampanii wyborczej. - Dowiedziałam się, że jest takie określenie osoby, które nic nie wiedzą, ale mają rozpoznawalną twarz, to są "ryje" - tłumaczy.
Prezes próbował bronić Pawłowicz przypominając, że to PiS - w jego opinii, najbardziej ucierpiał w procesie zaostrzenia i schamienia debaty politycznej. Kaczyński wspomniał o "dożynaniu watahy" i bydle". - Takich przykładów są nie setki, ale po prostu tysiące. Ogromny zalew chamstwa - zaznaczył Kaczyński.
- Przypomnę, kto powiedział "bydło" o ludziach, którzy mają inne poglądy niż pewien starszy pan - dodał nawiązując do jednej z wypowiedzi Bartoszewskiego. Zapominając jednocześnie, że określenie to dotyczyło kwestii chamskiego "buczenia" części zabranych na oficjalnych obchodach państwowych z okazji rocznicy Powstania Warszawskiego.
Inni przedstawiciele największej partii opozycyjnej nie byli już tacy dyplomatyczni, jak prezes PiS i zdecydowanie stanęli w obronie Pawłowicz. - Nie słyszałam wypowiedzi o Bartoszewskim, ale bardzo cenię prof. Pawłowicz za to, że odważnie mówi to, co myśli - komplementuje Małgorzata Gosiewska.
- Prof. Bartoszewski posiał wiatr i zebrał burzę - ocenia Zbigniew Kuźmiuk, poseł PiS i kandydat tej partii w najbliższych wyborach. - Wypowiedź prof. Pawłowicz to była ostra reakcja, ale przecież prof. Bartoszewski wielokrotnie nas atakował - usprawiedliwia klubową koleżankę.
Oprócz Kaczyńskiego jedynie Bolesław Piecha był w stanie zdystansować się od niemądrej wypowiedzi Pawłowicz. - Nie słyszałem tej wypowiedzi, ale z natury mam dystans wobec tego, co mówi profesor Pawłowicz - przyznaje Piecha, który startuje ze Śląska.
Wypowiedzi posłanki PiS skomentował także premier Tusk, który nazwał je "niezwykle aroganckie i niegrzeczne". - Mnie to bardzo dotknęło tak po ludzku - przyznał premier. Zdecydowanie mocniej określiła je dziennikarka Monika Olejnik, która nazwała Pawłowicz "durnym babskiem".