
Wzmożenie nastrojów antyunijnych może pogorszyć sytuację Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii. Nie uszło to uwadze Gilesa Goodalla, który ubiega się o miejsce w europarlamencie z ramienia Liberalnych Demokratów. Stając w obronie Polaków, polityk opublikował specjalny list, podkreślając w nim, że sam jest fanem pierogów i zespołu Myslovitz.
Od dziesięciu lat Wielka Brytania z zadowoleniem wita Polaków jako pracowników, przedsiębiorców, przyjaciół i sąsiadów. Wiem, że Polacy są otwarci, elastyczni, pracowici i ambitni. Ciężko pracują, a ich praca jest często niedoceniana. Niektórzy zostali wybrani na radnych; znam takich, którzy pracują dla brytyjskiego rządu.
Za sprawą kryzysu gospodarczego nie wszyscy dostrzegają jednak zasługi Polaków i innych unijnych imigrantów. Goodall zauważył, że „populiści i anty-Europejczycy” wręcz atakują przybyszów, zrzucając na nich winę za brytyjskie problemy. Zdaniem kandydata taka sytuacja zagraża unijnemu „prawu do życia i pracy w dowolnym miejscu w Europie”, z którego on sam niegdyś chętnie korzystał.
Dla mnie to prawo nie podlega negocjacjom. Prawo to jest istotą Europy, a ja zająłem się polityką, aby go bronić. Otwiera ono nowe możliwości i poszerza horyzonty. Wiem to z pierwszej ręki: sam jestem jednym z dwóch milionów Brytyjczyków, którzy z niego skorzystali, najpierw w ramach programu Erasmus, a później pracując w Brukseli. Chcę, żeby wszyscy, Polacy i Brytyjczycy, mieli takie same możliwości, jakie miałem ja.
Goodall zachęcił więc mieszkających na Wyspach Polaków, by 22 maja (wybory do PE odbędą się w Wielkiej Brytanii tego dnia) wzięli udział w głosowaniu i poparli tych kandydatów, którzy doceniają ich pracę.
Polacy wnoszą ogromny wkład do tego kraju - pod względem gospodarczym, społecznym i kulturalnym. Sam jestem fanem Myslovitz i pierogów. Nie mam żadnych wątpliwości, że Wielka Brytania byłaby uboższa bez udziału Polaków. Dlatego prowadzę kampanię w obronie praw Polaków i innych obywateli UE mieszkających w Wielkiej Brytanii, aby byli traktowani równo i sprawiedliwie.
W dniu 22 maja jest wiele do stracenia. To głosowanie będzie małym referendum w sprawie roli Wielkiej Brytanii w Europie. Antyeuropejscy konserwatyści i UKIP zagroziliby naszej gospodarce wychodząc z UE, podczas gdy Partia Pracy nie broni Europy. Obywatele polscy mieszkający w Wielkiej Brytanii mogą nawet stracić swoje prawo do swobodnego zamieszkiwania i pracy w Wielkiej Brytanii.

