Aleksander Kwaśniewski przyznał, że doradza spółce powiązanej z ministrem energii z czasów prezydenta Wiktora Janukowycza. Według Witolda Waszczykowskiego z PiS były prezydent „powinien trzymać się z dala od biznesu”, a nie iść w ślady Gerharda Schroeder, który „chodzi na smyczy Putina”. Kwaśniewskiego broni za to europoseł PO Paweł Zalewski. – Ma prawo w ten sposób zarabiać, bo nie jest czynnym politykiem – mówi naTemat.
Kwaśniewski zasiada w radzie nadzorczej spółki Burisma Holdings - firmy byłego ministra energii w ekipie obalonego prezydenta Janukowycza. „Gdybym dziś kandydował, to byłoby uzasadnione pytanie, czy można działać na dwóch płaszczyznach - realnej polityki i doradztwa. Ale jestem byłym politykiem, który to, co ma, to jego wiedza i doświadczenie. (…) I jeżeli jeszcze są to pieniądze, które mogę zarobić, to też nie widzę w tym problemu” – powiedział „Gazecie Wyborczej”.
Osoba "częściowo" prywatna
Nie wszystkich takie tłumaczenie przekonuje. Poseł Witold Waszczykowski jest zdania, że byli prezydenci mogą zarabiać na wykładach, prelekcjach czy pamiętnikach, ale nie powinni w doradztwie biznesowym. – Wydaje mi się to nie na miejscu. Tym bardziej, jeśli chodzi o instytucje i państwa, które nie mają po drodze z polskim interesem. Od lat było wiadomo, co prezentuje sobą Janukowycz i jego ekipa – komentuje.
Według polityka PiS Kwaśniewski powinien teraz dokonać jednoznacznego wyboru: albo biznes albo polityka. I nie chodzi tu nawet o kandydowanie w wyborach, ale o aktywność byłego prezydenta w kampanii koalicji Europa Plus Twój Ruch. – Faktycznie jest już osobą częściowo prywatną, ale patronuje jednemu z ugrupowań, a poza tym jest często zapraszany przez prezydenta na różne uroczystości. Powinien się całkowicie z tego wycofać. A jeśli nie, przerwać działalność biznesową – zaznacza.
"Ujawnić relacje biznesowe"
Bardziej ostrożny w swojej ocenie jest europoseł PO Paweł Zalewski. Jak twierdzi, porównanie do Schroedera jest nieuprawnione, a Kwaśniewski nie robi nic, co łamałoby obowiązujące w Polsce zasady. – To, co jest istotne, to czy działalność spółki, w której udziela się prezydent, jest zgodna czy sprzeczna z polskimi interesami? Pan Schroeder lobbuje na rzecz interesów Gazpromu w Niemczech i Europie, a firma Kwaśniewskiego jednak działa na rzecz niezależności energetycznej Ukrainy od Rosji, co leży w polskim interesie – podkreśla.
Czy ma w tej sprawie znaczenie, że do 2013 roku były prezydent był specjalnym wysłannikiem Unii Europejskiej na Ukrainę i negocjował z obalonymi władzami?
– Po pierwsze, pracę w tej firmie rozpoczął w styczniu tego roku, kiedy wszelkie rozmowy z Janukowyczem zostały zerwane. Po drugie, misje realizował z maksymalnym zaangażowaniem. Trudno go tutaj krytykować – ocenia Zalewski.
Co innego, gdyby mowa była o aktywnym polityku. Jak dodaje europoseł, w Polsce wypracowaliśmy standard, że jeśli ktoś zajmuje się polityką, to już nie biznesem. – Myślę, że sytuacja byłaby jasna, gdybyśmy wprowadzili kolejną zasadę, że polityk, który co prawda nie ubiega się o żadne funkcje, ale swoim autorytetem wspiera innych, ujawnia swoje relacje biznesowe – stwierdza.
Pieniądze dla byłych prezydentów
W kontekście sprawy Kwaśniewskiego pojawia się też temat zarobków byłych prezydentów. Emerytura prezydencka wynosi dziś 75 proc. uposażenia obecnej głowy państwa. Według Waszczykowskiego to mało, a "prezydenci są porzuceni przez państwo". – Te gaże są śmieszne w porównaniu np. z szefami państwowych spółek. Tym bardziej, że obecny prezydent korzysta z usług byłych prezydentów, chociażby zapraszając ich do delegacji. Jeśli oni takie role odgrywają, powinni być zabezpieczeni finansowo, by nie musieli dorabiać – mówi.
Tego samego zdania jest Marek Siwiec, europoseł i szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego za czasów prezydentury Kwaśniewskiego. – Uważam, że warunki funkcjonowania osoby, która pełniła tak ważną funkcję, są żenujące i niepoważne. Powinna mieć minimum komfortu – podkreśla.
Polityka koalicji EP-TR dziwi też to, że o interesach Kwaśniewskiego słyszy się właśnie teraz, tuż przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. – Koincydencja jest zastanawiająca. Czy to może nam zaszkodzić? Nie wiem, co takiego strasznego miałby zrobić Kwaśniewski. Wyszedł tylko fragment jego aktywności, z której nigdy nie czynił tajemnicy. Nie mówił o tym, bo ma prawo do sfery prywatności – kwituje Siwiec.