Polska stoi na krawędzi i jedyny ratunek dla Polaków to emigracja. To w opinii Pawła Kukiza obraz współczesnej Polski. – Jeszcze się nie pakuję, ale każdy rozsądnie myślący człowiek powinien rozpatrywać taką ewentualność (…) sam systemu nie pokonam. Prędzej on zniszczy mnie i moją rodzinę. O ile ja gotów jestem oddać za Polskę życie, to już nie mam prawa poświęcać swoich bliskich – stwierdził artysta, który jest przekonany, że każdy rok trwania obecnego systemu doprowadzi kraj do ruiny.
W rozmowie z portalem Onet.pl, były frontman zespołu „Piersi” skupił się na życiu polityczno-społecznym kraju.
– Konstytucja Aleksandra Kwaśniewskiego służy tylko partyjno-urzędniczym klanom, zaś my - naród - mamy jedno zadanie: oddawać na ich utrzymanie 3/4 swoich pieniędzy. Opłaty, podatki, daniny i w zamian za to emerytura na poziomie jałmużny – wyjaśnia Kukiz.
I dodaje – Stoimy nad przepaścią, o ile już nie trzymamy się jej krawędzi. Ale jest szansa wciągnięcia się na górę – zmiana ordynacji wyborczej (…) Na taką, która powoduje, że poseł odpowiada przed wyborcą. Jest reprezentantem lokalnej społeczności, a nie żołnierzem wodza partii, ślepo wykonującym jego rozkazy.
Kukiz przekonuje również, że wejście Polski do UE związane było z chęcią wykorzystywania w Europie taniej siły roboczej. W jego opinii Polacy w Niemczech mają zająć miejsce Turków.
– Mamy bilion euro zadłużenia i praktycznie zerowy majątek narodowy. A kiedyś przecież trzeba będzie te pieniądze oddać. Z czego? – pyta retorycznie. Jak sam dodaje, ostatni raz w wyborach brał udział w 2007 roku i z pewnością nie zagłosuje w eurowyborach.
A jeszcze jakiś czas temu artysta poruszał całkiem odmienne tematy: