"Bramka poparcie" uległa awarii i została zabrana z krakowskich Plant
"Bramka poparcie" uległa awarii i została zabrana z krakowskich Plant Fot. Michał Łepecki / Agencja Gazeta

Promując pomysł zorganizowania zimowych igrzysk olimpijskich, komitet Kraków 2022 ustawił na Plantach „bramkę poparcia”. Instalacja wywołała spore kontrowersje, ponieważ przechodzący pod nią ludzie byli automatycznie zaliczani do grona zwolenników igrzysk w Krakowie, co nie wszystkim się podobało. Po kilku dniach problem rozwiązał się sam. Elektroniczny licznik został bowiem… zalany przez wodę, a tworzący bramkę balon – poszarpany przez wiatr. Bramka została więc usunięta.

REKLAMA
O „kompletnej klapie” akcji komitetu Kraków 2022 napisał „Dziennik Polski”. Z jego relacji wynika, że elektroniczny „licznik poparcia” został zalany i po czterech dniach działania zatrzymał się na liczbie 32 tys. Swoje zrobił także wiatr, który poszarpał niebiesko-biały balon. Bramka musiała więc przedwcześnie opuścić Planty.
Komitet poinformował, że bramkę usunięto z powodu złej pogody. – Zniknęła tylko ze względów bezpieczeństwa, nie chcieliśmy, żeby spadła komuś na głowę – powiedział stacji TVN24 Łukasz Mordarski z biura prasowego komitetu.
Bramka drażniła przeciwników ubiegania się o igrzyska, ponieważ zajmowała prawie całą szerokość deptaka. Aby uniknąć przejścia pod nią, trzeba było zejść na bok.
– To była promocja igrzysk, nie chodziło o to, aby liczbę osób, która przez bramę przeszła, brać całkowicie na poważnie. Jeśli ktoś chciał ją ominąć to oczywiście, że miał taką możliwość – powiedział Mateusz Zmyślony, ekspert komitetu Kraków 2022.