- Donald Tusk jest w istocie wrogiem chrześcijaństwa - taką tezę Jarosław Kaczyński przedstawia w najnowszym wywiadzie udzielonym pismu braci Karnowskich. Wywiad wygląda na natychmiastową reakcję Prawa i Sprawiedliwości na zapowiedź poniedziałkowego spotkania premiera z papieżem Franciszkiem, która w ostatnim tygodniu kampanii wyborczej może okazać się dla Platformy ważnym wizerunkowym wsparciem.
Wygląda na to, że na tydzień przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, kampania wyborcza weszła w taką fazę, w której gra toczy się głównie o konserwatywnego i głęboko wierzącego wyborcę. Gdy premier Donald Tusk ma okazję do przypomnienia o przyjaźni z biskupami podczas nabożeństwa towarzyszącemu uroczystościom rocznicowy na Monte Cassino, jego najpoważniejszy przeciwnik w kraju przekonuje, że szef rządu w rzeczywistości jest wrogiem wiary i Kościoła.
Znowu o Conchicie...
Jarosław Kaczyński twierdzi, że Donald Tusk jest przywódcą, który chce Europy o twarzy Conchity Wurst. Prezes PiS zapewnia, że jego rzecznik Adam Hofman nie przesadził, gdy mówił, iż w oczach tej drag queen widział premiera. - Uważam, że w gruncie rzeczy tak jest. Formacja, którą stworzył Donald Tusk, to jest formacja dekadencji i rozkładu. Taki jest profil kulturowy tych ludzi. Oni oczywiście są elastyczni, mogą zakładać różne maski, ale tak naprawdę jest w nich głęboka niechęć do chrześcijaństwa, do stabilizacji, a co za tym idzie pewnej regulacji roli jednostki. To nie tyle liberalizm, co toksyczny indywidualizm - mówi w rozmowie z Jackiem i Michałem Karnowskimi.
Braciom, uchodzącym za jego ulubionych dziennikarzy, Jarosław Kaczyński tłumaczy również, że żadnego znaczenia nie ma fakt, iż w poniedziałek premier Donald Tusk planuje spotkać się w Watykanie z papieżem Franciszkiem. Zdaje się jednak, że prezes PiS ma spory żal do duchowieństwa, które premierowi to umożliwiło. - Proszę pamiętać, że Watykan to jest także pewna struktura, w ramach której człowiek o największym w Polsce znaczeniu, a taką osobą jest premier, może sobie coś takiego zorganizować. To, że on jest w istocie wrogiem chrześcijaństwa, może nie być tu przeszkodą, bo ta kwestia może nie być w Watykanie w ogóle analizowana - stwierdza.
Tusk jak Castro
Były premier przypomina także, że w Watykanie Donald Tusk będzie prawdopodobnie gościem traktowanym podobnie do innych wrogów chrześcijaństwa, którzy spotykali się z papieżami, takimi choćby jak Fidel Castro. - Kto się orientuje w realiach działania dyplomacji watykańskiej, wie, że ta wizyta w sumie nic nie znaczy. Będzie to jednak prezentowane społeczeństwu jako zdarzenie znaczące. To jest próba bycia jednocześnie po obu stronach cywilizacyjnego sporu. Nie mam jednak wątpliwości, że Donald Tusk jest jednoznacznie po jednej, złej stronie - tłumaczy Jarosław Kaczyński.