Przesycony seksem utwór "My Słowianie" Donatana i Cleo nie przestaje być tematem ogólnonarodowej dyskusji. Po chwilowym zamieszaniu z Eurowizją wraca temat tego, że nowe słowiańskie przeboje "szczują cycem". Najnowszy "Newsweek" przypomina jednak, że w Polsce nagością sprzedaje się nie tylko muzykę, ale właściwie wszystko, co tylko się da.
A nad Wisłą udowodniliśmy, że piersiami można próbować sprzedać nie tylko gładź szpachlowa, gwoździe, ale nawet trumny. – Cycem reklamuje się dziś festiwale teatralne, festyny i wyścigi. Założyłem „Szczucie cycem”, bo mnie nim szczuto w sklepie, na ulicy, w sieci. Uderzyła mnie skala zjawiska, więc na własny obywatelski sposób postanowiłem się z nim zmierzyć – mówi "Newsweekowi" Bohdan Pękacki, specjalista ds. komunikacji i autor popularnej na Facebooku strony zatytułowanej właśnie "Szczucie cycem".
Inni eksperci od reklamy, z którymi rozmawia tygodnik również nie widzą wielkiej siły w promowaniu produktu przy użyciu nagości. W Polsce zwykle chodzi właśnie o kobiece piersi, które "Newsweek" ironicznie ogłasza dziś polskim towarem eksportowym. Co prawda psycholodzy przyznają, że widok biustu działa na odbiorcę - szczególnie męskiego - pobudzająco, ale w pamięci pozostają jedynie piersi z reklamy, a nie to, co miały reklamować.
Tygodnik zwraca jednak uwagę na jeszcze jednej aspekt związany z upowszechnieniem "szczucia cycem". Mniej lub bardziej godzi to w poczucie estetyki, czy moralność dorosłych osób. Na widok wszechobecnej podobno golizny wystawione są jednak także dzieci. W najmłodszych szczególnie ma uderzać moda na "słowiańską" seksualność, którą promują Donatan i Cleo w "My Słowianie", czy "SLAVICE".
– Zwłaszcza dziewczynki dostają przekaz: jeśli nie masz biustu w odpowiednim rozmiarze, nic nie znaczysz. Nie liczy się to, co wiesz i potrafisz, tylko jak wygląda twoje ciało. A to może prowadzić do potwornych konsekwencji: depresji, anoreksji, myśli samobójczych – przekonuje dziennikarzy "Newsweeka" Lesław Sierocki ze Stowarzyszenia Twoja Sprawa, które jest bliskie przeforsowania w Polsce obostrzeń w dostępie do pornografii w internecie wzorowanych na tych wprowadzonych w Wielkiej Brytanii.