Najlepszy interes na sprzedaży napojów energetycznych robią producenci „chudych puszek” tzw. slimów. Aluminiowa blacha to najdroższy składnik drinka. Brytyjski Rexam tłucze ją dla Red Bulla, a polski Can-Pack dla Tigera i Blacka.
Posumowanie roku jednej z dużych firm produkujących napoje. Wyciągnięty na rozmowy kuluarowe prezes uchyla rąbka tajemnicy: – Wyprodukowanie napoju energetycznego to mniej niż złotówka, ale najdroższy składnik to puszka i jej zamknięcie – mówi. I zaczyna narzekać, jak to trzy światowe firmy stworzyły oligopol na chude puszki, najpopularniejsze opakowanie energetycznych drinków.
Łączna sprzedaż energetyków w Polsce przekracza 760 mln złotych. Większość rozlewana jest do puszek więc... i tu prezes liczy w pamięci... – Ten puszkowy biznes może być wart nawet ponad 100-150 mln złotych. Podobnie jak w browarach, gdzie butelka i puszka to główny składnik ceny piwa – dodaje.
Jak to z puszką było?
Wynalazca Red Bulla, austriacki przedsiębiorca Dietrich Mateschitz, wzorował się na tajlandzkim drinku energetycznym Krathing Daeng, czyli czerwonym byku. Oryginalnie był on sprzedawany w brązowych buteleczkach, a później w puszkach o pojemności 330 ml – w takich jak rozlewana jest cola. Kiedy w 1987 roku Mateschitz ruszał z produkcją, zażyczył sobie, aby Red Bulla produkowano w puszce typu slim o pojemności 250 ml.
Po pierwsze ze względów marketingowych, bo chuda puszka wyróżniała się z tłumu innych na półce. Inny powód to fakt, że Austriak bał się kopiowania jego pomysłów marketingowych, puszka slim gwarantowała mu wyłączność na rynku przez 2-3 lata, bo w tym czasie większość linii rozlewniczych była przystosowania do puszkowania napojów w opakowaniach znanych z coli i piwa w szerokich puszkach (330 ml i 500 ml).
Jedynym dostawcą puszek Red Bulla został brytyjski koncern opakowaniowy Rexam. Biznes ten tak wystrzelił, że w 2007 roku Brytyjczycy otworzyli fabrykę puszek w austriackim Ludesch, blisko rozlewni Red Bulla. Obecnie produkują tam 3 miliardy puszek rocznie, a sam Red Bull znajduje się wśród 10 największych klientów firmy, obok Coca-coli, PepsiCo oraz browarów Carlsberg i Heineken. W 2013 roku Rexam miał 3,8 mld funtów przychodów rocznie. Ale nie jest największy na świecie.
Polak potrafi
Jak chuda puszka przywędrowała do Polski? Ponad 10 lat temu na austriackiej stacji benzynowej wypatrzył ją Wiesław Włodarski, właściciel firmy spożywczej Food Care z Zabierzowa pod Krakowem. Wbrew życzeniu Dietricha Mateschitza, w 2003 roku Polak rozpoczął produkcję napoju energetycznego Tiger. Jego twarzą marketingową i współudziałowcem został bokser Dariusz Michalczewski, a po konflikcie wspólników Mike Tyson, który firmuje już napój o nazwie Black.
Tiger szybko zawojował polski rynek stając się najpopularniejszym „energetykiem”. Chuda puszka produkowana na nasz rynek stała się maszynką od zarabiania polsko-amerykańskiej firmy Can-Pack z Krakowa. Na obu napojach: Blacku oraz Tigerze, produkowanym obecnie przez Maspex, można dostrzec mikroskopijne logo „CP”.
Ponieważ Polacy wypijali najwięcej napojów energetycznych w Europie, w 2009 roku do inwestycji w linie do produkcji slimów w Polsce zmobilizował się największy producent puszek na świecie - Ball Packaging. W fabryce w Radomsku w sumie produkuje 1,6 mld puszek różnych rozmiarów.
Gry puszkowe
– Choć toczyły się rozmaite podchody, nic nie wyszło z próby zastrzeżenia wzoru puszki typu slim, bo urzędy patentowe odmawiały ochrony opakowania ze względu na pojemność – wspomina menedżer jednej z największych producentów puszek w Polsce.
Jednak i tak Ball Packaging był najbliżej zagwarantowania sobie puszkowego biznesu do końca świata. Jej inżynierowie jako pierwsi wymyślili i opatentowali typ zamknięcia „stay on tap”, w którym kluczyk, którym otwieramy dziurę w puszce wciąż pozostaje przymocowany do wieczka.
– Wcześniej wraz z pociągnięciem kluczykiem wyrywało się cały fragment blachy wieczka. Teraz to najbezpieczniejsza wersja otwarcia puszki. W rękach klienta nie pozostają ostre kawałki blachy – opowiada ekspert od produkcji puszek.
Szefowie Ball doszli do wniosku, że lepszy interes zrobią udostępniając technologię za darmo innym producentom, ale jedynie lekko limitując do niej dostęp. W ten sposób podzielili świat szeregowych wyrobników puszek. W wielu firmach dziś puszki i zamknięcia produkuje się oddzielnie. Tak jest w polskim oddziale Ball Packaging Europe w Radomsku, który produkuje 1,6 mld puszek rocznie, ale wieczka importowane są z Wielkiej Brytanii.