On żre (część mediów tak określa osobę/temat, który się dobrze czyta/ogląda). Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Im więcej się pana Marka słucha, tym więcej się go czyta. Wychodzi książka “Radiota, czyli skąd się biorą Niedźwiedzie” i wiesz, że ją kupisz. Reklamę zapewni mu chociażby wizyta u
Kuby Wojewódzkiego. Jest temat książki, pojawia się oczywiście wątek spędzonych lat w studiu
radiowym, ale o prywatnym życiu pan Marek rozmawiać za bardzo nie chce. Według mnie - klasa! Dystans do samego siebie, z pewnością także spryt był impulsem do wypełnienia czasu antenowego… dyktowaniem przepisu na kotlety mielone.