Brytyjczycy obiecywali, że tegoroczne igrzyska olimpijskie w Londynie będą najbardziej etyczną imprezą sportową na świecie. Przy przygotowaniach decydujące znacznie miały mieć bowiem takie aspekty, jak ekologia, czy poszanowanie praw człowieka. Trzy miesiące przed igrzyskami okazuje się tymczasem, że zawodnicy Wielkiej Brytanii i olimpijscy wolontariusze będą chodzili w ubraniach, które firma Adidas wyprodukowała dla nich w nieludzkich warunkach w Azji.
Według doniesień "The Independent", śledztwo dziennikarzy gazety wykazało, że stroje, w których dumnie prężą się na przedolimpijskich pokazach brytyjscy atleci powstały rękami Indonezyjczyków pracujących za około 42 eurocenty za godzinę. Buty, koszulki, czy skarpetki z logo brytyjskiej kadry olimpijskiej, a także garderoba wolontariuszy pomagających przy organizacji tej imprezy, ubodzy Indonezyjczycy produkowali w urągających wymogom bezpieczeństwa i higieny pracy szwalniach przez 65 godzin tygodniowo.
0,42 euro
za godzinę
zarabiali Indonezyjczycy szyjący stroje dla brytyjskiej kadry olimpijskiej
Przygotowując się do organizacji igrzysk olimpijskich odpowiedzialny za to komitet przyjął tymczasem kilka kluczowych postanowień, którymi miano się kierować, by londyńska impreza była inna, niż dotychczasowe. W Wielkiej Brytanii obiecywali sobie, że zorganizują ja tak, by nie była jedynie okazją dla zarobku dla wielkich koncernów. Odbywając się w kraju z długą historią demokracji, londyńska olimpiada miała być całkowitym przeciwieństwem tej sprzed czterech lat organizowanej przez komunistyczne Chiny.
Minimum egzystencji
To koszyk dóbr, niezbędnych do podtrzymania funkcji życiowych człowieka i jego sprawności psychofizycznej.
Łączny koszt nabycia (zużycia) tych dóbr określa wartość koszyka, która stanowi granicę ubóstwa skrajnego.
Żadnego przymusu, naginania prawa. Żadnej niewolniczej pracy. Wszystko zgodnie z najwyższymi współczesnymi standardami i zgodnie z duchem igrzysk rozumianym według barona Pierre de Coubertina. Te szczytne plany zepsuli Brytyjczykom jednak ich niemieccy partnerzy.
Wśród postanowień komitetu organizacyjnego było bowiem i takie, że nikt nie będzie pracował przy organizacji olimpiady poniżej stawki będącej minimum egzystencji. A ze śledztwa "The Independent" wynika niestety, że w żadnej z dziewięciu fabryk produkujących stroje olimpijskie w Indonezji nikt nie zarabiał nawet tyle.
Po zainteresowaniu się sprawą przez media zaskoczeni przedstawiciele komitetu organizacyjnego obiecali dokładnie zbadać oskarżenia padające pod adresem Adidasa. Co ciekawe, zaskoczony jest podobno właśnie także niemiecki koncern. Nie wiadomo jednak dokładnie czym. Czy tym, że informacje o nieetycznej polityce firmy wydały się, czy też w bawarskim Herzogenaurach nikt nie wiedział, że projektowane tam stroje są produkowane przez wykorzystywanych Azjatów. Firma odmawia udzielenia oficjalnego komentarza w tej sprawie. Podobnie zresztą, jak szefostwo brytyjskiej kadry olimpijskiej.