
Były partner prosi o usunięcie zdjęć ze wspólnych czasów? Lepiej w takiej sytuacji nie dyskutować i usunąć fotografie. W przeciwnym razie sprawą może zająć się sąd. Aż tak daleko zaszedł spór o pikantne fotografie wykonane przez byłych kochanków, który zaskakująco rozstrzygnął sąd w Koblencji.
REKLAMA
Prawo w kontynentalnej Europie nie opiera się ściśle na precedensie, ale trudno zaprzeczyć temu, że często sądy krajów członkowskich UE biorą przykład z rozstrzygnięć z różnych regionów. Szczególnie, gdy sprawy dotyczą nowych wyzwań, przed którymi staje prawo. Takim jest z pewnością cyfrowa strona współczesnych związków, która po upowszechnieniu się aparatów fotograficznych i kamer w najprostszych nawet telefonach komórkowych objawia się w setkach, jeśli nie tysiącach wspólnych zdjęć zakochanych.
Co zrobić z nimi, gdy uczucie wygasa? Jedni czyszczą twardy dysk i pamięć komórki tuż po zerwaniu, ale nie brakuje i tych, którzy poprzez wspólne zdjęcia z dobrych czasów chcą zapamiętać najlepsze chwile. Ostatnimi czasy modne jest też utrwalanie najbardziej pikantnych momentów, więc te materiały kasuje się tym trudniej...
Precedensowe rozwiązanie kwestii tego, czy dawny partner lub partnerka mają prawo przechowywać nadal nasze zdjęcia może przynieść niedawny wyrok sądu w niemieckiej Koblencji. Tamtejszy wymiar prawa zajmował się bowiem sprawą, w której była partnerka pewnego fotografa domagała się skasowania wszystkich wykonanych jej przez niego zdjęć o erotycznym charakterze, do których pozowała, gdy jeszcze łączyło ich uczucie.
Mężczyzna nie miał najmniejszej ochoty kasować tych materiałów, gdyż był przekonany, iż kluczowe w tej sprawie było to, że jego dawna kochanka pozwalała robić sobie zdjęcia zupełnie świadomie, a część z nich to nawet erotyczne autoportrety wykonane tylko jego sprzętem. Zgoda na wykonanie zdjęcia jest przecież podstawą także profesjonalnego modelingu.
Jakże zdziwił się ten niemiecki fotograf, gdy sąd nakazał mu jednak usunięcie wszystkich materiałów o erotycznym charakterze z udziałem jego dawnej partnerki. Niemiecki wymiar sprawiedliwości uznał bowiem, że w takich przypadkach dobra osobiste kobiety są wyżej w hierarchii prawa niż święte dla wielu prawo własności, które fotograf miał względem wykonanych przez siebie zdjęć.
Źródło: Spiegel.de
