O jakość skóry dbamy codziennie. Przed wyjściem z domu, niezależnie od tego czy jest słoneczny dzień czy szaruga, jak dziś, stosujemy filtry
O jakość skóry dbamy codziennie. Przed wyjściem z domu, niezależnie od tego czy jest słoneczny dzień czy szaruga, jak dziś, stosujemy filtry Fot. Valentin Ottone / http://bit.ly/1tTdmvR / CC - BY / https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/
Reklama.
Krem nawilżający wydaje ci się niepotrzebną "durnostojką" lub łazienkowym "kurzołapem"? Pora to zmienić. Bo nawilżanie jest naprawdę ważne dla kondycji skóry. Jak się do tego zabrać? Okazuje się, że sam krem nie wystarczy. Porozmawiałam więc ze specjalistką dermatolog dr Agnieszką Bliżanowską z Wellderm.
Pani doktor, czy nawilżanie oznacza dostarczenie skórze wody?
I tak i nie. Bo skóra z jednej strony sama jest warstwą, która chroni ciało przed przenikaniem wody (jej zewnętrzna warstwa hydro-lipidowa stanowi nieprzemakalny płaszcz), z drugiej zaś – wewnątrz skóry wszystko dzieje się w środowisku wodnym. Dzięki wodzie zachodzą wszystkie procesy chemiczne. Jeżeli jej zawartość w skórze nie jest odpowiednia – metabolizm komórek się zaburza. Ale nie jest to woda, jak ta z kranu, tylko tzw. NNKT, czyli mówiąc najprościej, woda plus składniki, które ją wiążą w komórkach.
Czyli, że bez wody skóra nie ma szans zdrowo funkcjonować?
Dobrze podlewana roślina nie więdnie i niestraszne jej grzyby i bakterie. I tak samo jest ze skórą. Kiedy zapewnimy jej odpowiednie nawilżenie, będzie w lepszej kondycji i zwiększy się jej odporność na szkodliwe działanie czynników zewnętrznych.

Czy latem skóra jest bardziej narażona na przesuszenie?
Oczywiście. Słońce działa bardzo wysuszająco na skórę. Dlatego oprócz podstawowej pielęgnacji: oczyszczanie, nawilżanie, serwujemy skórze codziennie, niezmiennie kremy z wysokim filtrem. Żeby uchronić ją przed fotostarzeniem i odwodnieniem.
Pani doktor, czy krem nawilżający jest w stanie uwodnić skórę od środka?
– Niestety nie, ale przyznaję, że regularne stosowanie kremów nawilżających bardzo pomaga utrzymać skórę w dobrej kondycji. Chroni zewnętrzną warstwę skóry przed odparowywaniem wody. Nawet, kiedy mówimy o takich aktywnych składnikach, jak kolagen czy kwas hialuronowy, to nie wnikają one w skórę, tylko pozostają na jej powierzchni. Co prawda firmy kosmetyczne próbują pociąć składniki, dodają specjalne nośniki, żeby cząsteczki mogły przenikać wgłąb skóry. Ale...
Ale to nie działa. A co w takim razie nawilża skórę od środka?
– Tak jak pani mówiłam, nawet zwykły krem Nivea w granatowym pudełku – działa. Bo zabezpiecza skórę przed odparowywaniem wody z naskórka. I jeśli zrobimy z jego używania (z jakiegokolwiek ulubionego kremu nawilżającego) codzienny rytuał pielęgnacyjny, to na pewno skóra na tym zyska.
Natomiast najlepsze są zabiegi z kręgu medycyny estetycznej. Czyli mezoterapia (ostrzykiwanie skóry w wielu miejscach niezagęszczonym kwasem hialuronowym), pilingi z kwasem mlekowym lub migdałowym (złuszczają zrogowaciały naskórek i skóra łatwiej przyjmuje substancje aktywne). Genialnie działa nawilżanie skóry usieciowanym kwasem hialuronowym Skin Booster. Wystarczy jeden zabieg rocznie i pacjentki wyglądają piękniej, młodziej i nie potrzebują nic więcej robić ze skórą. Poprawia się jej struktura, wydaje się bardziej jędrna.
A picie wody? Nie ma wpływu na nawilżenie skóry?
– Niestety nie. Picie wody nie nawilża skóry. Prędzej wzbogacenie diety o zdrowe tłuszcze, które odbudowują strukturę lipidową i zabezpieczają naskórek przed parowaniem.
Pani doktor, a jeżeli panicznie boimy się igieł i zabiegów z nią w roli głównej. Czy jest jakaś alternatywa w głębokim nawilżaniu skóry zabiegami?
– Jest! Endermolift. To masaż twarzy specjalną głowicą z klapkami, które zasysają skórę (podobnie jak w endermologii ciała, ale oczywiście z mniejszym natężeniem). To powoduje drenaż, pobudzenie i ujędrnienie. Ale co najważniejsze, badania histopatologiczne wykazały w skórze wzrost o 80 procent własnego kwasu hialuronowego! Oczywiście jeden zabieg nie wystarczy i trzeba wykonać go w serii. Ale efekty widać już po pierwszym razie.
Dałam się namówić i tuż po wywiadzie – przetestowałam. Endermolift jest bardzo przyjemny (choć podobno dla niektórych zbyt mocny, ale ja nie lubię lekkiego miziania i głaskania - to dla mnie strata czasu!). Jak mocniejszy masaż twarzy. "Klapki" zasysające bardzo pobudzają skórę, dzięki czemu wydaje mi się ciepła przez resztę dnia. A wygląda tak, że nie muszę się kamuflować podkładem! Jest bardziej napięta i rozświetlona.
Na czym polega nawilżanie skóry kosmetykami?
mgr inż. Marta Remplewicz, współzałautorka kosmetyków DLA

Lubimy jak krem jest lekki i dobrze się wchłania. Jednak czy taki krem działa? Na czym polega nawilżanie? Czy na wprowadzeniu wody do skóry? Czy może jednak na czymś innym?

Czytając skład kosmetyków wg INCI (międzynarodowa nomenklatura składników kosmetycznych), który umieszczony jest na każdym opakowaniu, zauważymy, że najczęściej na pierwszym miejscu jest aqua – woda, bo to jej w kremach jest nawet 70%. Nie ma znaczenia pochodzenie tej wody – czy to super źródła termalne, czy woda z lodowca – bo każda woda przed dodaniem do kosmetyku musi być oczyszczona i demineralizowana. Poza tym czy woda ma właściwości nawilżające? Gdyby tak było, wystarczyłaby kilkuminutowa kąpiel w wannie i już skóra byłaby miękka, delikatna i super nawilżona. Niestety po wyjściu z kąpieli skóra jest miękka, natomiast po kilku minutach - wysuszona.

Zastanawiając się nad tworzeniem własnych kosmetyków, pragnęłam tę wodę z kremu wyeliminować. Do kosmetyków DLA zamiast czystej wody dodawane są świeże napary ziołowe z całym dobrodziejstwem substancji aktywnych, m.in. cukrów, kwasów organicznych, estrów, kwasów tłuszczowych, aminokwasów, białek, enzymów, glikozydów, terpenów, steroli, saponin, olejków lotnych, żywic, balsamów, garbników, alkaloidów, alantoiny, azulenów, flawonoidów, cytokin, fitohormonów, enzymów, NNKT.

Powód: te substancje już zostają na skórze. A głównym działaniem kremów „nawilżających” jest tworzenie na powierzchni skóry niewidocznego filmu, który ogranicza odparowywanie wody ze skóry (zmniejsza transepidermalną utratę wody, tzw. TEWL). Ważne jest, aby były to substancje jak najbardziej zbliżone do naszych naturalnych, wydzielanych czy to przez gruczoły łojowe, czy będących składnikami cementu międzykomórkowego. Najcenniejszym jest kwas linolowy, którego należy szukać w olejach naturalnych m.in. oleju z czarnuszki siewnej, ogórecznika czy wiesiołka.