Miliony dowodów na korupcję mogą spowodować, że mundial w Katarze nie odbędzie się. Gazeta „The Sunday Times” dotarła do e-maili i innych dokumentów, które potwierdziłyby, że Katarczycy kupowali głosy członków FIFA, którzy wybierali organizatora mistrzostw. Jest zatem bardzo prawdopodobne, że FIFA zostanie zmuszona ponownie wybrać gospodarza mundialu w 2022 r.
Międzynarodowa społeczność piłkarska od dawna apelowała o to, by odebrać Katarowi prawo do organizacji mistrzostw świata. Wśród powodów wymienia się choćby tak prozaiczne, jak pogoda. Upalny klimat tego kraju nie sprzyja organizowaniu takiej imprezy. Z tego właśnie powody rozważano przeniesienie imprezy na grudzień, co zaszkodziłoby rozgrywkom piłkarskim w Europie.
Kolejnym argumentem przeciw była śmierć tysięcy robotników z krajów trzeciego świata, którzy wykonują wręcz niewolniczą pracę dla swoich katarskich mocodawców. Jednak te argumenty okazywały się zbyt błahe, aby przekonać FIFA do wycofania się z mistrzostw w tym kraju. Być może zmieni się to teraz.
„The Sunday Times” twierdzi, że ma miliony e-maili i innych dokumentów, które odnoszą się do rzekomych płatności wykonanych przez Mohameda bin Hammama. Wspomniany człowiek był przedstawicielem Kataru w komitecie wykonawczym FIFA w czasie wyborów organizatora mundialu w 2022 roku. Dziennikarze donoszą, że za pomocą pieniędzy zdobył ogromne poparcie dla idei mistrzostw świata w Katarze.
Niezależny prokurator ds. etyki Michael Garcia z FIFA bada dowody przesłane przez „The Sunday Times”. Jeśli się okaże, że malutkie państewko pustynne na półwyspie arabskim kupowało głosy wyborców, to prawa do organizacji mundialu zostaną im odebrane. To by oznaczało, że ponownie rozpocząłby się proces wybrania gospodarza. Katar na pokonanym polu zostawił Australię, Japonię oraz Koreę.