
Reklama.
Jak donosi "Westdeutsche Allgemeine Zeitung", szefowie największych niemieckich browarów modlą się teraz tylko o dwie rzeczy. By największa impreza piłkarska Europy, która odbędzie się w Polsce i na Ukrainie była dla ich drużyny narodowej udana, a w jej trakcie dopisała pogoda. Według ich szacunków, tylko to zagwarantuje bowiem potężny zastrzyk wpływów ze sprzedaży złocistego trunku. Plan jego producentów z Niemiec jest niezwykle prosty i oparty na najbardziej stereotypowym, ale chyba prawdziwym, wzorcu niemieckich przyzwyczajeń. Browarnicy zakładają, że pogodne niebo (nad Niemcami, a nie areną zawodów...) sprawi, że część ich rodaków wyjdzie oglądać mecze na ulice miast, a inni zrobią w tym czasie tradycyjnego grilla.
Oktoberfest
Tak się pije piwo w Niemczech
Bo statystyki sprzedaży pokazują, że sezon na grillowanie i sezon na wielkie imprezy piłkarskie zawsze pokrywa się z największymi wpływami wytwórców piwa zza naszej zachodniej granicy. Najlepiej wspominają oni mistrzostwa świata w piłce nożnej z 2006 roku. Mundial zorganizowany w ich kraju sprawił, że konsumpcja piwa sięgnęła rekordowych wyników. I może wówczas Niemcy się swoim tradycyjnym trunkiem odrobinę zbytnio opili. Ponieważ do dzisiaj popyt na piwo wśród nich notorycznie spada.
Eksperci oceniają, że to przede wszystkim efekt zmian demograficznych w niemieckim społeczeństwie. Które po prostu się starzeje i nasi zachodni sąsiedzi już tyle wypić nie mogą. Wśród najmłodszych konsumentów (tych z grupy w wieku między 20. a 35. rokiem życia) zmieniają się natomiast gusta. Jedni rezygnują z alkoholu na rzecz zdrowego stylu życia, a inni zwyczajnie porzucają tradycję. Piwo to wciąż element niemieckiej kultury, ale nie stylu życia młodych ludzi. Inaczej niż ich rodzice, czy dziadkowie, idąc się rozerwać nie spotykają się na piwie, a wolą drinka lub lampkę wina.
Chwilą oddechu w piwnym kryzysie były jednak poprzednie futbolowe mistrzostwa Europy, gdy niemiecka drużyna narodowa walczyła na boiskach Austrii i Szwajcarii podczas Euro 2008. Nadzieję na powtórkę takiego stanu rzeczy Niemcy mają więc i teraz. Gdy Klose, Podolski, Özil i ich koledzy szykują się do walki na murawach polskich i ukraińskich stadionów w czasie Euro 2012.
Miłośników niemieckiego piwa możemy jednak uspokoić. Do upadku tamtejszego rynku jeszcze daleko. Choć Niemcy narzekają na spadek konsumpcji, nadal są niezagrożeni na pozycji największego producenta tego trunku w Europie i jednego z największych na świecie. Według rządowych danych, w 1340 browarach działających za Odrą produkowanych jest 5000 różnych marek piwa. Mając taki szeroki wybór, przeciętny Niemiec nadal wypija więc średnio 107 litrów piwa rocznie. Choć... jeszcze w latach 70-tych jego rodzice i dziadkowie potrafili wypić rocznie nawet 151 litrów.