Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta

Po spotkaniu z Barackiem Obamą prezydent Bronisław Komorowski oświadczył, że zarekomenduje parlamentowi rozwiązanie, zgodnie z którym Polska przeznaczałaby na swoje siły zbrojne 2 procent PKB. Dotychczas wydatki zbrojeniowe pochłaniały 1,95 procent PKB. – Z niepokojem obserwujemy zjawiska kryzysowe zachodzące poza wschodnią granicą Polski, Unii Europejskiej i NATO, zjawiska zachodzące na Ukrainie – dodał prezydent Polski.

REKLAMA
Podczas wspólnej konferencji prasowej, jaką zorganizowano w Belwederze, Komorowski podkreślił, że „we wszystkich praktycznie obszarach” znalazł z Obamą pełne porozumienie i zrozumienie. Zgodę osiągnięto m.in. w kwestii rozwijania sił zbrojnych państw członkowskich NATO. Zdaniem prezydentów każdy członek powinien dbać o rozwój i modernizację swoich sił zbrojnych.
– Polska zamierza podnieść poziom finansowania własnych sił zbrojnych do poziomu 2 procent PKB, co oznacza wymierne, poważne zaangażowanie na poziomie lat dwutysięcznych – oznajmił Komorowski.
– Na szczycie NATO w Walii Sojusz powinien potwierdzić potrzebę stworzenia lepszej, nowej infrastruktury w Europie Środkowo-Wschodniej oraz ustanowić plany szerokich manewrów w celu ćwiczenia reakcji wojsk NATO na zagrożenia płynące z zewnątrz – dodał prezydent Polski.
Komorowski odniósł się także do obiekcji Rosji, której nie podobają się plany zwiększania amerykańskiej obecności wojskowej w sojuszniczych państwach Europy Środkowo-Wschodniej. – Fundamentalną sprawą dla Polski jest to, by nikt spoza granic NATO nie mówił, co krajom NATO wolno, a czego nie. Dotyczy to też infrastruktury wojskowej w Polsce – oświadczył prezydent.
Komorowski zaznaczył przy tym, że Obama otwarcie powiedział o potrzebie „umocnienia art. 5 traktatu waszyngtońskiego”.
Art. 5 traktatu waszyngtońskiego

Strony zgadzają się, że zbrojna napaść na jedną lub więcej z nich w Europie lub Ameryce Północnej będzie uznana za napaść przeciwko nim wszystkim i dlatego zgadzają się, że jeżeli taka zbrojna napaść nastąpi, to każda z nich, w ramach wykonywania prawa do indywidualnej lub zbiorowej samoobrony, uznanego na mocy artykułu 51 Karty Narodów Zjednoczonych, udzieli pomocy Stronie lub Stronom napadniętym, podejmując niezwłocznie, samodzielnie jak i w porozumieniu z innymi Stronami, działania, jakie uzna za konieczne, łącznie z użyciem siły zbrojnej, w celu przywrócenia i utrzymania bezpieczeństwa obszaru północnoatlantyckiego. (...).


USA chcą pomóc Europie
Barack Obama powiedział natomiast, że wystąpi do Kongresu z wnioskiem o udzielenie Europie wsparcia militarnego w wysokości miliarda dolarów. W jego ramach Stany Zjednoczone rozmieściłyby w Europie "więcej sprzętu" i pomagałyby we wspólnym szkoleniu żołnierzy.
Obama zaznaczył też, że jego administracja jest zainteresowana wspieraniem eksportu amerykańskich surowców energetycznych do Europy, oraz skrytykował Rosję za to, że dopuściła się "nielegalnego przyłączenia Krymu".
– Dobre stosunki z Rosją są ważne, ale nie w imię poświęcania odpowiednich zasad funkcjonowania w świecie. To, czego nauczyła nas historia, a nikt nie rozumie tego lepiej od Polaków, to to, że integralność terytorialna jest kamieniem węgielnym stabilności i dobrobytu – stwierdził Obama, dodając, że kontynuowanie przez Kreml agresywnej polityki może zaowocować kolejnymi sankcjami.