Przemawiając na placu Zamkowym, Bronisław Komorowski podziękował wszystkim Polkom i Polakom za to, że zdołali wybić się na niepodległość i zaakceptowali trudne, ale konieczne reformy. – Szczególne wyrazy wdzięczności kieruję ku Lechowi Wałęsie – powiedział prezydent.
W swoim przemówieniu Komorowski podkreślił, że Polska jest obecnie kilkukrotnie bogatsza niż w 1989 roku, gdy odzyskiwała wolność. Przemiany, będące efektem pójścia milionów Polaków za głosem wolności, nie były jednak łatwe. Dlatego prezydent podziękował rodakom za okazaną wytrwałość.
– Naród wygrał kartą wyborcza, bez przelewu krwi. 25 lat temu skończył się w Polsce komunizm, zerwaliśmy żelazną kurtynę zakłamania, aby zbudować demokrację, system odpowiedzialności władzy przed obywatelami, wybory nie były już fikcją propagandową – oświadczył Komorowski.
Prezydent podziękował także państwom, które razem z nią wyzwalały się spod władzy upadającego Związku Sowieckiego oraz sojusznikom, którzy wspierali dążenia do wolności. – Nasz sukces był pierwszym klockiem domina. Reżimy padały jeden po drugim, aż do rozpadu sowieckiego imperium zła – powiedział Komorowski.
– Na ręce prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamy składam szczególne podziękowanie dla obywateli Ameryki za podniesienie w górę sztandarów praw człowieka i obywatela. Pod tymi sztandarami szliśmy do walki o wolność – dodał Komorowski, dziękując także wszystkim polskim premierom, ministrom i samorządowcom ostatniego 25-lecia.
– Pragnienie wolności jest zaraźliwe, dlatego tak boją się jej wszyscy tyrani – przypomniał prezydent, by następnie stanowczo podkreślić, że nie ma wolności bez solidarności z tymi, którzy o wolności marzą lub własnej wolności bronią. – Nie ma wolności bez solidarności z Ukrainą – oznajmił Komorowski.
Prezydent powiedział, że po 1989 roku Polacy zdołali pojednać się między sobą, zdołali pojednać się z z Niemcami i Ukraińcami. – Ciągle aktualnym wyzwaniem pozostaje pojednanie z narodem rosyjskim – zaznaczył Komorowski.
– Z największą satysfakcją nadamy razem z prezydentem Niemiec Joachimem Gauckiem autostradzie A2 nazwę Autostrady Wolności – zapowiedział prezydent, nie kryjąc, iż ma nadzieję, że Autostrada Wolności powiedzie kiedyś ku Wschodowi.