W negocjacjach emerytalnych Donald Tusk został pokonany wizerunkowo przez 24-letniego rzecznika PSL? Tak twierdzi poniedziałkowe "Uważam Rze". Zdaniem tygodnika, premier ma problemy: nie tylko odsuwa się od niego sympatia mediów, ale także własna partia. Co jest przyczyną kłopotów dotychczasowego mistrza politycznego PR?
Jeszcze w kampanii wyborczej widzieliśmy Donalda Tuska spokojnego i uśmiechniętego. Jasne barwy, bliskość ludzi, uśmiechy, bieganie, piłka nożna i codziennie aktualizowany wideoblog z podróży miały przekonać potencjalnych
wyborców, że co prawda "Polska jest w budowie", ale jej kierownik jest kompetentny i doprowadzi ją do końca bez większych perturbacji. Tymczasem już początek kadencji zgasił optymizm. Nowy rząd Tuska zalicza kryzys po kryzysie: ACTA, ustawa refundacyjna, lista leków refundowanych, skandal z kontraktami przy budowie Stadionu Narodowego i w COS, reforma emerytalna.
Platforma traci w sondażach, jej parlamentarna większość jest krucha, bo wystarczy jedynie trzech posłów, którzy z niej odejdą by się rozsypała, a jej lider stracił swój medialny urok. Jak pisze "Uważam Rze", ponoć premierowi nie pomaga nawet renomowany coach, którego miał sprowadzić z USA.
Zdaniem Piotra Gursztyna, publicysty tygodnika, "w świecie polityki i mediów zaczęło być powszechne przekonanie, że krajem rządzi tracący samokontrolę furiat". Jak napisał w tekście "Cudotwórca traci moc", Waldemar Pawlak po negocjacjach w sprawie emerytur sugerował, że Donaldowi Tuskowi puszczały podczas nich nerwy. Ministrowie przyznają z kolei, że niezadowolenie szefa gabinetu objawia się "lodowatą uprzejmością".
Gursztyn ocenia, że premiera przestaje wspierać nawet własna partia, bo jej członkowie "żyrują politykę Tuska" już piąty rok i nadal nie mają szans na udział we władzy. Zdaniem publicysty, problemy premiera to pokłosie jedynowładztwa, które wprowadził w partii - posłowie po prostu "nie mieli motywacji, by umierać za sprawę". Także dlatego, że premier nieco ją ignoruje - publicysta zauważa, że podczas gdy Tusk spotykał się z klubami parlamentarnymi w sprawie reformy emerytalnej, zapomniał zobaczyć się z własnym.
W tekście Gursztyn zwraca uwagę, że z otoczenia Tuska powoli "wykruszają się ludzie", którzy chcieliby innych stanowisk (Paweł Graś - ministerialnej teki, Jan Krzysztof Bielecki - posady szefa Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju).