Małgorzata Kidawa - Błońska
Małgorzata Kidawa - Błońska Fot. Wojciech Olkuśnik / Agencja Gazeta

Partia Donalda Tuska jest atakowana przez koalicjanta, opozycję i społeczeństwo. Sondaże pokazują, że Platforma spada na łeb na szyję, a Janusz Palikot zapowiada sensacyjne transfery z PO do RP. Partia szuka sposobu, by odzyskać poparcie i do boju wysyła Małgorzatę Kidawę-Błońską, która po świętach złoży w Sejmie projekt ustawy o in vitro.

REKLAMA
Założeniem projektu ustawy jest ułatwienie Polakom stosowania procedury in vitro. Projekt Kidawy-Błońskiej pozwala m.in. na powstawanie dodatkowych zarodków i mrożenie ich - pisze "Rzeczpospolita". Ten liberalny pomysł partia próbowała przeforsować już w poprzedniej kadencji Sejmu. Wtedy jednak wokół in vitro panowała bardzo napięta atmosfera - równolegle w parlamencie pracowano nad pięcioma projektami. W łonie samej Platformy powstały dwa (Kidawy-Błońskiej i Jarosława Gowina).
W PO "od 2007 roku nie było tak źle". "Rz": PiS blisko Platformy w wewnętrznych sondażach partii

Dlaczego do regulowania kwestii związanych z in vitro Platforma chce wrócić akurat teraz? Zdaniem posłów opozycji i politologów, partia chce załatwić dwie sprawy na raz: podnieść spadające nieustannie poparcie i zapobiec rozpychaniu się Ruchu Palikota na lewym skrzydle PO.
A, jak pokazują ostatnie doniesienia, jest się przed czym bronić. We wszelkich sondażach poparcie dla partii rządzącej spada. Rośnie natomiast dla głównej siły

To Kaczyński ciągnie Tuska w dół!

opozycji - w niektórych badaniach PiS wyprzedza już PO. W sondażach wiarygodności spada także sam Donald Tusk - jeszcze w grudniu premierowi ufała ponad połowa z badanych, dziś jest to zaledwie 36 proc.
Kilka dni temu Janusz Palikot ogłosił natomiast, że szeregi jego partii zasilą niebawem dwaj posłowie Platformy (wcześniej zrobił to już Łukasz Gibała).
Czy in vitro uratuje Platformę? W rozmowie z "Rzeczpospolitą" politolog dr Robert Alberski przekonuje, że pomysł może okazać się skuteczny, bo po zamieszaniu z ACTA i emeryturami projekt będzie wyciągnięciem ręki w stronę centrowych wyborców.