
Pamiętam jak jeszcze w latach 90-tych wiele osób zastrzegało numery domowe, a potem komórkowe – ze względów bezpieczeństwa lub prywatności, by nikt nie dobijał do nich o 3 w nocy. Dzisiaj nadal wiele osób ma zastrzeżone numery, ale po co – nie mam pojęcia. Wiem za to, że potem nie mogę do nich nawet oddzwonić, co na przykład w relacjach zawodowych, jest wielkim absurdem.
REKLAMA
Ostatnio miałem (nie)przyjemność załatwiać pewną ważną sprawę. Ważną zarówno dla mnie, jak i dla mojego rozmówcy, a pozostawanie w stałym kontakcie było jednym z warunków tego, by dojść do porozumienia. Wielkie było więc moje zdziwienie, gdy jak już skończyliśmy wymieniać maile i doszło do kontaktu bezpośredniego, czyli telefonicznego, rozmówca zadzwonił do mnie z zastrzeżonego numeru.
Nie myśląc wiele odebrałem, porozmawialiśmy, umówiliśmy się, że oddzwonię i potwierdzę nasze ustalenia. Po godzinie chwytam za telefon, szukam do niego numeru i... nie ma. Nie było jednak czasu na zastanawianie, czy to moja komórka, czy coś innego - wygooglowałem więc numer do firmy, w której ów człowiek pracował i skontaktowałem się z nim w ten sposób. Oczywiście zanim mnie z nim połączono, minęło dobre 15 minut. Kto kiedyś pracował pod presją czasu wie, że nawet kwadrans potrafi decydować o być albo nie być.
W pracy bądźmy poważni
Nie omieszkałem zapytać, czemu osoba, która powinna być dostępna telefonicznie – używa zastrzeżonego numeru. Odpowiedź mnie zaskoczyła: "Bo nie lubię, jak potem do mnie ludzie z głupimi sprawami wydzwaniają, szanuję swoją przestrzeń".
Nie omieszkałem zapytać, czemu osoba, która powinna być dostępna telefonicznie – używa zastrzeżonego numeru. Odpowiedź mnie zaskoczyła: "Bo nie lubię, jak potem do mnie ludzie z głupimi sprawami wydzwaniają, szanuję swoją przestrzeń".
Doskonale rozumiem, sam czasem mam po ciężkim dniu ochotę wyrzucić telefon i nigdy więcej go nie oglądać. Ale przecież obaj jesteśmy w pracy, mamy pewne zadanie do wykonania – i gdyby nie to, że staram się zachowywać dystans do wszystkiego, pewnie uznałbym ów zastrzeżony numer za przejaw braku szacunku i zaufania do mnie jako współpracownika. Nie wyglądam chyba na osobę, która potem wydzwania do kogoś o 3 w nocy.
Sprzedajesz się na FB, a numer zastrzegasz?
Zastrzeganie numerów w XXI wieku uważam nie tylko za niepotrzebne, ale wręcz sprzeczne z naszym stylem życia. Na Facebooku pokazujemy wszystko, od swojej miłości, przez jedzenie i mieszkania, do tagowania się w miejscach, do których chodzimy. Przy odrobinie wysiłku na podstawie takich informacji można by ustalić, gdzie dana osoba mieszka. I nagle numer telefonu urasta do rangi poufnej informacji?
Zastrzeganie numerów w XXI wieku uważam nie tylko za niepotrzebne, ale wręcz sprzeczne z naszym stylem życia. Na Facebooku pokazujemy wszystko, od swojej miłości, przez jedzenie i mieszkania, do tagowania się w miejscach, do których chodzimy. Przy odrobinie wysiłku na podstawie takich informacji można by ustalić, gdzie dana osoba mieszka. I nagle numer telefonu urasta do rangi poufnej informacji?
W przypadku relacji zawodowych wydaje mi się to po prostu nieprofesjonalne. Wiadomo, że telefon jest jednym z głównych narzędzi pracy. Ale jak mam pracować, jeśli nie wiem na jaki numer oddzwonić? Jak mam pracować, jeśli nie wiem nawet, kto do mnie dzwoni? Tak, wolałbym jednak wiedzieć, od kogo odbieram.
Z zastrzeżonych nie odbieram
Równie niezrozumiałe dla mnie jednak jest, by zastrzegać numer prywatnie. Osobiście tego problemu nie mam, ale jedna z koleżanek opowiedziała mi przy tej okazji, jak jej dwie ciotki dzwonią z zastrzeżonego. I nigdy nie wie, do której ma oddzwonić, więc traci czas na jedną i drugą. W końcu, w akcie desperacji, uznała, że przestanie od nich odbierać – może wtedy zmienią swój bezsensowny nawyk.
Równie niezrozumiałe dla mnie jednak jest, by zastrzegać numer prywatnie. Osobiście tego problemu nie mam, ale jedna z koleżanek opowiedziała mi przy tej okazji, jak jej dwie ciotki dzwonią z zastrzeżonego. I nigdy nie wie, do której ma oddzwonić, więc traci czas na jedną i drugą. W końcu, w akcie desperacji, uznała, że przestanie od nich odbierać – może wtedy zmienią swój bezsensowny nawyk.
Prawda jest bowiem taka, że dzisiaj czas i dobra, szybka komunikacja są na wagę złota, szczególnie w pracy. Dlatego apeluję: jeśli chcesz używać telefonu komórkowego, nie zastrzegaj numeru, bo tylko zirytujesz wszystkich dookoła. Ewentualnie licz się z tym, że wiele osób, tak jak ja, nie odbierze, bo oczekują poważnego traktowania, a nie zabawy w "złap mnie jeśli potrafisz".
