
Francuzi mają już dość "wypasionych" i wszystkomających smartfonów. Jak się okazuje, zamiast nowoczesnych technologii wolą przenieść się kilkanaście lat wstecz i znów zacząć używać prostego telefonu. Niestety, moda na retro nie jest tania. Za stary model Nokii trzeba zapłacić nawet kilka tysięcy złotych.
REKLAMA
Producenci smartfonów prześcigają się w wymyślaniu kolejnych funkcji w swoich urządzeniach, które już dziś są minikomputerami. Tymczasem jak się okazuje, użytkownicy są już nieco zmęczeni korzystaniem z najnowszych technologii, które sprawiają, że jesteśmy przywiązani do internetu, skrzynki mailowej, a co za tym idzie, również pracy.
Jeśli ktoś chce zarobić na telefonach komórkowych, przynajmniej we Francji, zamiast obmyślać kolejne gadżety powinien raczej udać się na pchli targ lub na własny strych, i poszukać choćby wysłużonego modelu z końca lat 90-tych. To właśnie proste, wyposażone w tradycyjną klawiaturę a niekiedy nawet w antenkę telefony komórkowe znów są na topie.
Jak czytamy w serwisie thelocal.fr, za dobrze utrzymany egzemplarz starego aparatu można dostać aż 1000 euro. Jako że w "dawnych czasach" prym w świecie telefonów wiodła fińska Nokia, to właśnie modele tej firmy cieszą się szczególnym wzięciem. Do najbardziej popularnych należy Nokia 8210, ale Francuzi poszukują na aukcjach również modelu 3310, a także kultowej Motoroli StarTec 130.
– Kupowanie tych telefonów jest dziś bardzo modne. Znamy je z "innej ery" i chcemy znów mieć, podobnie jak stare trampki. Do tego dochodzi element kontrkulturowy. W końcu dziś wszyscy używają smartfonów – mówi Damien Douani z agencji marketingowej FaDa.
Czy nowa-stara moda przyjmie się także w Polsce? Być może tak, bo także u nas coraz częściej narzeka się na wieczne związanie z pracą. Gdyby podobna moda przyszła na stare samochody mielibyśmy szanse stać się prawdziwą, europejską potęgą.
