Ten weekend upłynie pod znakiem najważniejszych targów mody autorskiej w Polsce, czyli Hush Warsaw. Hasłem przewodnim najbliższej edycji, która zgromadziła ponad setkę projektantów, jest "freedom", czyli "wolność". O tej wolności, kondycji polskiej mody, niepotrzebnych ubraniach i planach na przyszłość rozmawiam z Anną Piętą, która wraz z Magdą Korcz stworzyła HW.
"Hush" oznacza mniej więcej tyle, co cisza i spokój. Polska moda potrzebuje trochę uspokojenia?
Polska moda potrzebuje nowego porządku, stąd głośne cicho sza! Potrzebuje więcej skupienia i dedykowanych rozwiązań. Potrzebuje segmentacji, potrzebuje standardów, poziomu, poniżej którego nie schodzimy!
A jak oceniacie jej kondycję?
Kondycja polskiej mody? Naszym zdaniem w Polsce aktualnie mamy ogromny boom na modę, wszyscy chcą mieć własną markę. Te droższe zorientowały się, że "bardziej zwyczajni" ludzie kupują modę z metką "od projektanta". Skończyła się era mody rodem z czerwonego dywanu i trzeba się dostosować do nowych warunków. Ten, kto szybko to zrozumiał, dziś jest na szczycie, a marki z wysokiej półki – często nieumiejętnie – zmieniają kierunki i nie wiadomo, o co im chodzi. Z drugiej strony, każdy chce mieć markę. Wielu osobom, które po prostu szyją, wydaje się, że są projektantami. A to nie tak. I teraz musi być ktoś obok, kto mówi stop. Obserwuje, wybiera, widzi, jakie marki istnieją jeden sezon, a które nieco dłużej. Taki ma być HUSH, ale nie jesteśmy same na rynku. Mamy nadzieję, że nasze wydarzenie na tyle podwyższa standardy, że w ogóle tworzymy nową jakość i pokazujemy Polską modę w nowoczesnym wymiarze. Dzięki czemu, staje się interesująca również dla partnerów z zagranicy.
Polska moda ma się dobrze, potrzebuje wsparcia z jednej strony, a z drugiej nieprzeszkadzania. Potrzebuje rozmowy, ale konstruktywnej, i potrzebuje zaangażowania ludzi, którym chce się pracować i budować. Brzmi to jak socrealistyczne hasła, ale niestety, w tej branży często jest więcej gwiazd, niż ludzi chętnych do pracy. Na szczęście, to się powoli zmienia.
Są jacyś projektanci, marki, które - waszym zdaniem - szczególnie się wyróżniają?
Wyróżniają się ci, którzy mają dobry produkt i odpowiednią strategię. Wiedzą, co robią, po co i dla kogo. To mantra, którą powtarzamy z uporem maniaka, ale ma sens. W tej edycji wyróżniamy marki, które mocno się rozrosły w szybkim tempie, bo doskonale się do tego przygotowały (risk made in warsaw) albo istnieją dłużej na rynku i wypracowały swoją pozycję (Ania Kuczyńska/ Nenukko), lojalnego klienta, który uwielbia cały świat ich marki, odrobiły lekcje i odpowiedziały sobie na podstawowe pytania. Ale przede wszystkim – nadal się rozwijają, poszukują, nie poprzestają na wczorajszych sukcesach. Idą po to co jutro. Są ciekawe świata i swoich klientów. Nie zamykają się na możliwości. Oni przetrwają kolejne marki, które będą się pojawiać, jak grzyby po deszczu i to też jest naturalne.
Zależy nam na tym, by pokazywać marki, które w pewien sposób zapoczątkowały modę na niektóre kierunki w projektowaniu: Lofty, Nenukko, Kuczyńska – to swojego rodzaju pionierzy. Będzie też cały dział obiecujących młodych projektantów, których obserwujemy i widzimy w nich ogromny potencjał: Magda Floryszczyk, Monika Kubatek, Michał Mrzygłód, Momi-ko. Edyta Pietrzyk. Wszystko to podkreśliłyśmy w naszym magazynie, który na HUSH będzie dodawany do biletów wstępu. Będą też tacy, których nie znajdziecie na żadnych podobnych wydarzenia: Pajonk, Nenukko, Le petit trou, Filip von Pole, .Joanna Startek, Agnieszka Orlińska. To wszystko zebrane specjalnie na 2 dni dla naszych klientów, którzy są mocnym ogniwem wydarzenia. Zdecydowani, wiedzący czego chcą, świadomi, znający te marki... To jest dopiero moc HUSH. I to dla nich dbamy o to, by całe wydarzenie było spójne, odpowiednio się komunikowało. Było czyste i logiczne (śmiech). To nasze drogowskazy.
Dlaczego postawiłyście akurat na modę?
Dlaczego moda? Bo to dla nas wyzwanie. Kiedyś zajmowałyśmy się sztuką, edukacją, menadżerowaniem w kulturze. Dziś moda to wielka tuba do mówienia i kombajn do działania. Modą wszystko się tłumaczy, bo to zjawisko najbardziej przystające do obecnego czasu. Młodzi ludzie modą mocno się komunikują, a my lubimy być w centrum wydarzeń i robić duuuuuuże rzeczy.
W istocie duże! Do tej edycji zgłosiło się ponad 500 osób. Jak wygląda selekcja?
Selekcja bierze pod uwagę kilka czynników: aktualne kolekcje, zdjęcia dobrej jakości, nowe pomysły, ogólny rozwój lub dobry pomysł na markę. To także wypadkowa tego, czego potrzebują klienci. Wybór Hush, to pokaz silnych marek na rynku (tych uznanych) i młodych talentów, które dobrze się zapowiadają. Dzięki temu poziom wzrasta, bo kolejna obecność na HUSH skłania jednak do tego, żeby na nowo się przygotować i wciąż się rozwijać.
Czerwcowym hasłem HUSH jest "freedom', czyli "wolność".
Wolność, bo moda to emanacja wolności i można nią swoją wolność na różne sposoby wyrazić. Ale dla nas to też wolność do życia po swojemu. Wolność mówienia, jedzenia i noszenia tego, co się chce. Nasi odbiorcy – czyli goście projektantów i sami projektanci, to ludzie, którzy szczególnie cenią sobie tę wolność. Wielu z nich to freelancerzy, którym daje ją właśnie tworzenie mody. A klienci to ludzie często prowadzący swoje biznesy, ceniący sobie wolność w tym co robią we współczesnej Polsce. Tę wolność można rozpatrywać w różnych aspektach, a my pod hasłem wolności stworzyłyśmy wydarzenie, w którym same chciałybyśmy uczestniczyć.
Zupełną nowością na Waszych targach jest strefa świadomej mody. Na czym będzie polegać?
Zamierzamy zebrać tysiąc kilogramów tekstyliów. Zebrana odzież, która posłuży do ponownego wykorzystania lub przetworzenia, przełoży się na zakup drzew. Zostaną one zasadzone na terenie stolicy, dzięki czemu w przyszłości będą mogły dać więcej tlenu Warszawie. Każdy, kto odda niepotrzebne tekstylia, otrzyma bilet na najbliższe targi i kupon rabatowy na zakupy w sklepach H&M.
Wymyśliłyśmy to wspólnie z naszym partnerem. Dla nas to powrót do korzeni aktywistek, poza tym obie nie lubimy, jak coś się marnuje. Wiedziała Pani, że 95% tekstyliów można użyć ponownie? Ja nie. A dzięki tej akcji wiem więcej o recyklingu odzieży, a także o tym, jak można prać rzadziej i dzięki temu zużywać mniej wody. Bardziej myśleć i wiedzieć więcej, a co za tym idzie – kolejną garderobę też dobierać z większą uwagą. Na przykład na HUSH (śmiech).
Ale HUSH to nie tylko ubrania. Są dobre kosmetyki, zdrowe jedzenie, a nawet kącik dla dzieci, w którym będą czytane książki. W jakim kierunku chcecie się rozwijać?
To wszystko, co dzieje się podczas letniego HUSH, to ważne dodatkowe atrakcje, które mają uprzyjemnić ten weekend, ale nie będziemy poszerzać żadnej z tych lifestyle’owych działalności. Zajmujemy się modą, modą autorską powstającą głównie w Polsce. Jej promocją w kraju i za granicą. Promocją dobrych praktyk w modzie i, przede wszystkim, jesteśmy platformą sprzedaży bezpośredniej, która działa na tyle skutecznie, że pozwala wielu z tych osób utrzymywać siebie i swoją markę przez kolejne kilka miesięcy. Za to co sprzedadzą na HUSH, szyją kolejne kolekcje, a tylko w ten sposób moda w naszym kraju może się rozwijać. Czasem błądzić, ale jednak sprawdzać kolejne możliwości. To ogromna satysfakcja tworzyć, wspierać coś tak dużego i ważnego dla tylu osób. Nawiązujemy coraz to poważniejsze kontakty z partnerami branżowymi, merytorycznymi i edukacyjnymi z wielu stron. A to, co powstanie z tego za chwilę, oprócz targów, tylko wzmocni nasze działania. Ale o tym na razie HUSH...