W jednym z centrów handlowych w Gdyni doszło do interwencji policji, która zdecydowała się wybić szyby w zaparkowanym samochodzie. W jego wnętrzu znajdowały się kilkuletnie dzieci, które ojciec zostawili i poszedł na zakupy. Przekonuje, że oddalił się od auta tylko na chwilę. Wiele wskazuje jednak na to, że nie ma to wiele wspólnego z prawdą.
Wydawało się, że po ostatniej tragedii w Rybniku, gdzie zmarła trzyletnia dziewczynka pozostawiona w rozgrzanym samochodzie, cała Polska dowiedziała się jak tragiczne mogą być skutki pozostawiania dzieci w samochodzie. Jak się okazuje, na podobne zachowanie ze strony rodziców nie trzeba było długo czekać. Jednak w przeciwieństwo to dramatu z Rybnika, tym razem rodzice zostawili dziecko świadomie.
Do interwencji policji na parkingu doszło w środę przed godziną 19.00. W aucie znajdowało się dwóch małych chłopców, w wieku trzech i czterech lat. Zdaniem policjanta, doszło do zagrożenia życia i zdrowia dzieci, choć w tym wypadku sprawa zakończyła się szczęśliwie dzięki ich interwencji.
Ojciec, który zostawił swoich synów w aucie na parkingu twierdzi, że nie było go najwyżej kilkanaście minut. Policja ma jednak swoje źródła według których opuścił on samochód na znacznie dłuższy czas. Do interwencji policji doszło tylko dlatego, że świadkowie mijający auto zareagowali i powiadomili odpowiednie służby.
Jak tłumaczyła w rozmowie z naTemat adwokat Katarzyna Topczewska, również przechodnie mieli prawo wybić szyby w aucie, jeśli mieli podejrzenia o zagrożenie życia dzieci. – Jeśli znajdujemy się na sklepowym parkingu, pójdźmy do ochrony i poprośmy o ogłoszenie poszukiwań rodziców przez sklepowe głośniki. Jak najszybciej należałoby również zadzwonić na policję i w razie potrzeby po karetkę – radzi mecenas. Jednak możemy znaleźć się w sytuacji, kiedy nie będzie czasu na poszukiwanie rodziców dziecka, bo trzeba będzie ratować życie.
– Jeśli widzimy, że dziecko słabo się czuje, nie reaguje na pukanie w szybę i na wołanie, to nie ma czasu, aby czekać. W takiej sytuacji nie bójmy się wybijać szyby, bo możemy uratować życie dziecka. Kilka minut może zaważyć. Gdy ratujemy dobro wyższej wartości, wyżej chronione, czyli życie ludzkie, nie będziemy podlegać odpowiedzialności karnej – mówi adwokat Katarzyna Topczewska.