– Bardzo się cieszę, że udzieliłam tego wywiadu – mówi Monika, była pacjentka prof. Bogdana Chazana. Wcześniejszy lekarz zalecił jej aborcję, bo – jego zdaniem – dziecko nie miało większych szans na przeżycie. Po zmianie lekarza dziewczynka urodziła się żywa, a w dodatku dostała 10 punktów w skali Apgar. Wywiad wywołał duże poruszenie, choć wiele osób kwestionowało jego wiarygodność. – W tej historii są luki wielkie jak stodoła – skomentowała jedna z czytelniczek.
– Moja córka jest zdrowa, trzeba by ją po prostu zobaczyć – mówi niedowiarkom pani Monika. Lekarze też nie mogli uwierzyć, gdy się urodziła. "Ona jest nietknięta" – mówili. Zdziwieni historią dziecka, które zdaniem lekarza nie miało prawa przeżyć, a jednak przyszło na świat, byli również niektórzy dziennikarze, kojarzeni zarówno z lewą, jak i prawą stroną polskiej debaty publicznej.
Po wywiadzie pojawiło się wiele pytań do pani Moniki. Te, które szczególnie często powtarzały się w komentarzach, zadałem jej w imieniu czytelników.
Usłyszałam od lekarza, że w najlepszym razie moje dziecko po urodzeniu będzie warzywkiem lub roślinką. To samo powiedział pewien warszawski profesor neurochirurg, gdy córka miała u niego konsultacje w wieku 3 lat. Spojrzał na dokumentację, na dziecko i powiedział, że gdybyśmy przyszli do gabinetu bez małej, to nie uwierzyłby nam, że jest w takiej formie. Założyłby, że jest leżącą osóbką bez kontaktu ze światem. Wada, którą wykryto u mojej córki nadal jest, ale nie rzutuje na jej rozwój. Poniższe zdanie było jedynie skrótem myślowym.
Moje dziecko ma co prawda wadę, którą wykryli lekarze. Badania to potwierdzają, ale córka urodziła się całkiem zdrowa. CZYTAJ WIĘCEJ
Chodziło o to, że dziecko pomimo wady rozwija się całkowicie normalnie. Spotyka się ze swoimi rówieśniczkami, bawi się z nimi na podwórku.
Najbardziej podobał mi się komentarz, w którym pan Michał napisał: "Jakbym zobaczył komplet badań z czasu trwania ciąży i jak to dziecko się rozwija teraz, potwierdzające tą wersję to łyknę to jak Reskio boczek...". Proszę, oto one:
Wydawało mi się, że nie jest aż tak ważne co to dokładnie za schorzenie. Moja córka miała robiony tomograf i rezonans. Głównym schorzeniem, które wykryto u mojej córki jest zespół Dandy-Walkera. Oprócz tego, lekarz który namawiał mnie do aborcji mówił mi o szeregu innych wad, których nazwy nawet nie powtórzę. W miejscu, gdzie powinien być robak móżdżku, moja córka ma "czarną dziurę".
To pierwsze USG nie było zwykłym badaniem, tylko to były tak zwane "połowinki" wykonywane w połowie ciąży. Są to badania bardzo skrupulatne, które mają coś potwierdzić albo wykluczyć. Lekarz wykonał mi to badanie jeszcze dodatkowo za 200 złotych w swoim prywatnym gabinecie. Wtedy dowiedziałam się, że to będzie dziewczynka, a chwilę później całej reszty.
Wszystko działo się bardzo szybko. Prosto od tamtego specjalisty trafiłam do profesora Chazana, a on skierował mnie do swojego lekarza. Był to specjalista od patologii ciąży, to bardzo dobry lekarz. Po porodzie córka miała rezonans w Centrum Zdrowia Dziecka, dwa lata później kontrolny tomograf, a pół roku temu kolejny. Po urodzeniu potwierdziło się wszystko, co wykrył pierwszy lekarz.
Czy ujawnienie mojego nazwiska kogoś uszczęśliwi? Nie wiem dlaczego tak ważne jest dla kogoś, abym podała personalia. Co miałabym jeszcze podać, swój adres i numer telefonu? Ktoś ma ochotę wpaść do mojego mieszkania i zobaczyć, jak to dziecko wygląda? Ja po prostu chcę chronić swoją prywatność, a tym bardziej mojego dziecka. W internecie wszystko zostaje, a ja nie wiem, czy ktoś kiedyś nie będzie jej tego wytykał. Ja nie wiem, czy ona będzie się tym chwaliła, a może będzie to jej tajemnica? Nie chcę jej niczego narzucać.
Moja historia jest prawdziwa, potwierdzam ją badaniami, a to czy nazywam się tak czy inaczej niczego tu nie zmieni.
Czy żałuje pani, że ten wywiad się ukazał?
Sądziłam, że to nie będzie jakaś wielka niespodzianka. Nie żałuję, że udzieliłam tego wywiadu. Jeśli choć jedna osoba zmieniła zdanie na temat aborcji, to będzie to dla mnie wielka radość. Sytuacja w jakiej znalazł się teraz prof. Chazan też jest dla mnie bardzo ważna. W końcu dzięki niemu kobiety które kochają swoje dzieci i chcą je urodzić mają dokąd pójść (wiedzą komu mogą ufać).
Jest to zaburzenie rozwojowe w obrębie tylnej jamy czaszkowej, cechujące się zamknięciem lub brakiem otwarcia otworów odpływowych komory czwartej i następczym wodogłowiem.
Zasadniczą cechą omawianego zespołu jest poszerzenie tylnej jamy czaszkowej i wyższe umiejscowienie namiotu móżdżku. Zarówno robak jak półkule móżdżku przesunięte są do przodu. Natomiast sam robak jest słabo rozwinięty lub brakuje jego dolnej części. Otwory komory czwartej są zamknięte przez przegrody błoniaste. Często też tworzy się dodatkowa torbiel pajęczynówkowa w stropie komory czwartej. Przez to struktury móżdżku ulegają przesunięciu lub są uciskane co zaburza jego funkcje.
To bardzo ważna informacja, gdyż będzie tłumaczyć pewne objawy występujące w tej chorobie. Móżdżek wraz z robakiem odpowiadają za pionową postawę oraz koordynację ruchów, równowagę, napięcie mięśni, uczenie się zachowań motorycznych (np. jazda na rowerze), decydują o płynności i precyzji ruchów dowolnych.Zespół Dandy'ego-Walkera jest anomalią rozwojową, z którą często współistnieją inne wady podstawy czaszki np. zespół Arnolda-Chiariego. Rozwój objawów choroby jest bardzo powolny choć może występować od wczesnego dzieciństwa. Dominują objawy wodogłowia i wzrostu ciśnienia wewnątrzczaszkowego. CZYTAJ WIĘCEJ
Łukasz
"Coś tu jest nie tak. Pierwszy lekarz stwierdził wadę, najlepszy lekarz Chazana potwierdził wynik badania pierwszego czy nie?"
Alina
Ten wywiad jest anonimowy... więc takie zdarzenie Moniki mogło mieć miejsce albo nie !!! Artykuł pod publikę by przedstawić osobę lekarza w lepszym świetle?