Powoli zaczyna się okres ogórkowy w telewizji, a widzowie będą zanudzani powtórkami. Jeśli dodatkowo ulubione seriale właśnie kończą emisję kolejnych sezonów, to polecamy zajrzeć do naszego rankingu najlepszych filmów o zombie. Zróbcie sobie wakacje od poważniejszych obrazów i ambitniejszych dzieł kina.
Nie jestem fanem filmów, w których umarlaki ożywiają i biorą sobie na cel tych, którzy jeszcze chodzą po ziemi. Czasem jednak trafiam przez przypadek na takie obrazy i nierzadko z ciekawością je oglądam. Przedstawiam subiektywny zestaw dziesięciu najlepszych – nie najbardziej znanych czy cenionych – filmów o zombie.
1. Eksperyment SS
Propozycja numer jeden, ale nie oznacza to, że jest najlepsza z całego zestawienia. Kolejność nie ma tutaj znaczenia. W brytyjskim filmie poznajemy grupę najemników, którzy udają się do wschodniej Europy. Z prostego zadania zrealizowania zlecenia w opuszczonym bunkrze, żołnierze zderzają się z upiorami z przeszłości. Dosłownie. Film jest mało znany, ale mnie nie zanudził, ani przez chwilę.
2. World War Z
Zombie to nie tylko niszowe pozycje i kino dla wtajemniczonych. Za tego typu produkcje z rozmachem sięga również Hollywood, angażując do nich pierwszorzędne gwiazdy współczesnego kina. "WWZ" to propozycja rodzinna. Jest tutaj wszystko co w filmie o zombie powinno być, ale w formie ociekającej krwią i flakami. Mimo to trzyma w napięciu.
3. Resident Evil
Klasyka gatunku. Chociaż w swojej rozciągłości film dorównuje "Rambo" czy "Rocky'emu", to pierwsza część zasługuję na uwagę widza. Fabuła jest dość prosta. W zamkniętym ośrodku badawczym rozwija się wirus, który zamienia ludzi w zombie. Ciekawostką jest, że aktorka Milla Jovovich, która gra tutaj główną rolę, tylko w jednej scenie skorzystała z pomocy kaskaderów.
4. Grindhouse: Planet Terror
Jeśli w przypadku "World War Z" mogliśmy mówić o deficycie przemocy i krwi pokazywanej na ekranie, to tutaj mamy jej pod dostatkiem. Twórca kultowego "Desperado" Robert Rodriguez, serwuje widzom obraz podobny do Tarantino, które jednak sporo się do niego różni. Polecam tym, którzy lubię pikantne dania w czerwonym sosie.
5. Noc żywych trupów
To nie jest najlepszy film o zombie, ale jest na pewno jednym z najstarszych. Czarno-białe dzieło George'a Romero z 1968 roku doczekało się współczesnych remake'ów – polecam ten z 1990. Chociaż mamy tutaj standardowe rozwiązanie, grupa śmiałków chroni się w domu przed umarlakami, to "Noc żywych trupów" jest punktem obowiązkowym dla tych, którzy do gatunku podchodzą na poważnie.
6. Jestem legendą
Jeden z moich faworytów zestawienia najlepszych filmów o zombie. Przez połowę czasu jego oglądania w ogóle nie pojawią się one na ekranie. To właśnie wyczekiwanie i uwypuklana samotność – jedynego człowieka ze śmiertelnym wirusem sprawia, że "Jestem legendą" ogląda się na bezdechu. Zakończenie rodem z Hollywood może rozczarowywać, ale to jeden z nielicznych minusów.
7. Świt żywych trupów
Była "Noc żywych trupów" w oryginalne to dlaczego nie wspomnieć o "Świcie żywych trupów" we współczesnej wersji? Naturalnie zachęcam także do zapoznania się z wersją filmu z 1978 r. Obraz z 2004 jest brutalniejszy od oryginału i większy nacisk położono w nim na efekty specjalne. Sama fabuła niespecjalnie się jednak różni od pierwowzoru.
8. 28 dni później
Wracamy z Ameryki na Wyspy Brytyjskie. Propozycja godna rozważenia szczególnie za sprawą reżysera Danny Boyle – znany z m.in. "Trainspottingu" czy "Slumdoga. Milionera z ulicy". Główny bohater filmu budzi się w opuszczonym szpitalu. Okazuje się, że jest sam w mieście. Potem dowiaduje się, że jednak ma towarzystwo.
9. Wiecznie żywy
Kto powiedział, że zombie muszą zawsze pożerać ludzi? Mogą się w nich zakochać. Główny bohater zamiast zjeść dziewczynę, którą spotyka na swojej drodze, zaczyna pałać do niej uczuciem. Co z tego wyniknie? Nie będę psuł zabawy, zobaczcie sami.
10. Zombieland
Czarny humor i zombie? Proszę bardzo. Film Rubena Fleischera przedstawia dwóch całkowicie różnych mężczyzn, którzy razem dzielnie stawiają opór armii umarlaków. W nietypowych kreacja, ale rewelacyjne role Jessego Eisenberga i Woody'ego Harrelsona. "Zombieland" to propozycja dla tych, którzy lubią się pośmiać przy filmie z elementami grozy, a nie jest to śmiech pogardy, jak w przypadku "Rec 2".