
Reklama.
Zazwyczaj ze względów higienicznych ludzie myją kurczaka przed gotowaniem. Ma to oczyścić mięso z drobiu ze wszelkiego rodzaju zabrudzeń. Tyle, że na pewno do tego nie dojdzie w wielu gospodarstwach domowych w Wielkiej Brytanii. To za sprawą ostrzeżenia brytyjskiego inspektoratu żywnościowego, który uważa, że mycie mięsa powoduje rozprzestrzenianie się groźnych zarazków.
Pod koniec 2013 r. w brytyjskich mediach podano wiadomość, że 2/3 surowego mięsa z kurczaków sprzedawanych w brytyjskich sklepach zawierają pałeczki campylobacter. Słysząc tę wiadomość większość osób miała kolejny powód, by myć, czy płukać drób przed gotowaniem. Jak twierdzi brytyjski inspektorat żywnościowy ten krok jest równie niehigieniczny i niezdrowy.
Campylobacter
Gatunek bakterii należący do klasy epsilon-Proteobacteria. Rośnie w obecności 10% dwutlenku węgla, spiralna, ruchliwa pałeczka, układa się w pary; patogen zwierząt ciepłokrwistych i człowieka, powszechnie występuje w odchodach zwierząt. Rezerwuarem bakterii jest drób CZYTAJ WIĘCEJ
za Wikipedia.org
Eksperci z Wysp mówią, że poprzez płukanie surowego mięsa rozpylają się zarazki po całej kuchni. To dlatego, że "zarażone" kropelki roznoszą się wokół zlewu. Dlatego lepiej nie myć kurczaka i go od razu ugotować. Przekonują, że zarazki zostaną zabite podczas obróbki termicznej. Niepłukanie mięsa ma pomóc uniknąć rozpylania się przede wszystkim campylobacter, które są głównym powodem zatruć pokarmowych w Wielkiej Brytanii.
Już wcześniej w tej samej sprawie wypowiadali się amerykańscy naukowcy. We wrześniu ubiegłego roku eksperci Drexel University na antenie NBC pokazali, jak przez mycie drobiu rozprzestrzeniają się zarazki.
Mimo ostrzeżeń z Wysp i USA postanowiliśmy sprawdzić, czy niepłukanie mięsa jest rzeczywiście bezpieczniejsze. Mieliśmy w końcu świadomość, że gdzieś w trakcie obróbki mięsa mogło ono mieć kontakt z brudem. W tej sprawie odezwaliśmy się do Jarosława Naze, zastępcy Głównego Lekarza Weterynarii ds. Bezpieczeństwa Żywności Pochodzenia Zwierzęcego oraz Pasz, Farmacji i Utylizacji. W rozmowie z nim wyjaśniliśmy, czy powinniśmy się przejąć ostrzeżeniami z Wysp.
– Na początku może byśmy powiedzieli parę słów o campylobacter – zaczyna dr Naze. – Jest to bakteria występująca w kale i może dojść do zakażenia drogą fekalno-oralną. Przypuszczalnie kontakt z zabrudzonym mięsem, niemycie rąk, czyli brak zachowania podstawowych warunków higieny może doprowadzić do objawów żołądkowo jelitowych. Przy produkcji mięsa drobiowego tuszki muszą być bezpieczne bez żadnych zabrudzeń. Tak więc nie miałbym większych obaw o to, że poprzez płukanie mięsa rozprzestrzeniamy zarazki. Zwłaszcza, jeśli zachowamy podstawowe zasady higieny – uważa Naze.
Płukać, czy nie płukać?
Pytamy się naszego rozmówcy, czy to oznacza, że również nie powinniśmy mieć obaw o to, by nie płukać mięsa. Naze mówi, że nie. Uważa, że każdy może gotować według własnego uznania. Sam przyznał się do tego, że płucze mięso przed gotowaniem. Ważniejsze jest jednak to, aby jedzenie było odpowiednio przygotowane, czyli niesurowe.
Pytamy się naszego rozmówcy, czy to oznacza, że również nie powinniśmy mieć obaw o to, by nie płukać mięsa. Naze mówi, że nie. Uważa, że każdy może gotować według własnego uznania. Sam przyznał się do tego, że płucze mięso przed gotowaniem. Ważniejsze jest jednak to, aby jedzenie było odpowiednio przygotowane, czyli niesurowe.
Tymczasem Brytyjczycy przestrzegają przed campylobacterami i radzą nie płukać mięso. Bo według najnowszych ustaleń brytyjskiego inspektoratu sanitarnego to jest powodem zarażenia się tymi bakteriami. Pytanie tylko, czy wzięto pod uwagę fakt, czy gotujący przestrzegali innych zasad higieny w kuchni.